Zwyczaje świąteczne i noworoczne mają ze sobą wiele wspólnego. Sylwestra zaczęto świętować dopiero w XIX wieku. Wcześniej nie obchodzono tego dnia w taki sposób, jak robimy to dzisiaj. Nowy Rok wchodzi w skład Oktawy Bożego Narodzenia. To właśnie czas świąt – przypadających bezpośrednio po zimowym przesileniu – był tym momentem, kiedy noc zwyciężała nad dniem, co było związane z rozmaitymi obrzędami i wróżbami, charakterystycznymi dla tego okresu. Idea świętowania nadejścia Nowego Roku została zapoczątkowana w bogatych domach. Dopiero później pojawiła się w miastach, gdzie bardzo dobrze się przyjęła, a zwyczaje bożonarodzeniowe zaczęto przenosić również na ten ostatni dzień roku.
Podobnie jak w Boże Narodzenie, w Nowy Rok nie wieszano prania na strychu, z obawy przed chorobą lub śmiercią. Niektóre zwyczaje i wierzenia były związane z zamążpójściem. Część z nich, takich jak lanie wosku czy ołowiu przez dziurkę od klucza, kojarzą się nam dziś głównie z Andrzejkami. Dziewczęta od wigilii zbierały też łupiny orzechów, by w Nowy Rok wyrzucić je na pole. Następnie nasłuchiwały odgłosu szczekania psa. Kierunek, z którego dobiegał, miał wskazywać miejsce zamieszkania przyszłego wybranka. Puszczano także łódeczki z orzechów na wodzie. Do każdej było przypisane imię. Te, które do siebie przypłynęły, wskazywały parę, która już wkrótce stanie na ślubnym kobiercu. Te barwne zwyczaje miały wypełnić czas przypadający na okres świąteczno-noworoczny, w którym panowała zima, słońce zachodziło wcześnie, a ludzie nie pracowali już w polu.
Co oczywiste, przyroda miała ogromny wpływ na życie naszych przodków. Nadchodzący rok był dla nich tajemnicą, a poprzez wróżby starali się oswoić przyszłość. Wierzyli, że w pewnym stopniu zapanują nad tym, co nieznane, będą potrafili przewidzieć jaka będzie pogoda, czy czeka ich urodzaj, czy wręcz przeciwnie. Jeżeli pierwszy dzień w roku był mglisty, miało to zwiastować robactwo, które zniszczy plony. Takich przesądów było znacznie więcej.
Niektóre zwyczaje, głównie te związane ze zwycięstwem nocy nad dniem oraz kultem słońca, w zmienionej formie przetrwały do dziś. Nieprzypadkowo kultywowano je w okresie Bożego Narodzenia, a ma to związek ze zmianami pór roku. Kiedy nadchodziła zima, mrok zaczynał górować, ale z czasem światła było coraz więcej. Wtedy dzień stopniowo zmierzał do zwycięstwa nad nocą. Z tego wzięły się też powiedzenia: „Na Boże Narodzenie przybywa dnia jak na kurzą stopkę” czy „Na Nowy Rok przybywa dnia na barani skok”. Wiosna miała w końcu zwyciężyć nad zimą.
Ciekawym zwyczajem, związanym z Nowym Rokiem, było obmywanie ciała o poranku, w zimnej wodzie. Do miski wrzucano srebrny pieniądz, co miało zapewnić zdrowie i urodę na cały następny rok. To symbolizowało również zmycie zeszłorocznych brudów - swoisty obrzęd przejścia. Obowiązkowym zadaniem w każdym gospodarstwie było także posprzątanie izby. Należało wynieść wszystkie brudy, żeby Nowy Rok był również nowym początkiem. Usiłowano zapomnieć o tym, co było złe. Wystrzały miały natomiast przegnać złe duchy lub diabła. Dawniej zdarzało się, że Sylwestra nazywano Starym Rokiem. Było to spotkanie tego co już minęło, z tym co nadejdzie.
Po wsiach chodzili wówczas staroroczni, przypominający pod pewnymi względami dzisiejszych kolędników, którzy symbolizowali to, co właśnie przemija, a także inni - noworoczni, którzy składali życzenia, zwiastując przybycie nowego i nieznanego. Pierwsi płatali różne figle, na przykład malowali smołą okna gospodarzom, którzy nierzadko spali do późnych godzin, a po przebudzeniu mieli problem z umyciem szyb. Chowano też sprzęty w gospodarstwie, co zdarzało się między innymi na Śląsku. „Kolędnicy” zwiastujący nadejście nowego roku, śpiewali natomiast piosenki i składali ludziom życzenia.
Ostatniego dnia w roku również czekano ze świętowaniem do północy, starano się dotrwać do tej godziny, ale nie odbywało się to w taki sposób jak dziś. Czasami celebrowano ten moment podczas uroczystej kolacji. Na stołach królowały potrawy podobne do tych bożonarodzeniowych, nie stroniono jednak od mięsa. Jedynie w miastach obchody były bardziej huczne i z czasem zaczęto świętować także na ulicach. Nowy Rok był symbolicznym nadejściem tego, co nieznane. Próbowano zaklinać przyszłość, a radością, zagłuszyć myśli o przemijaniu i niepowodzeniach, które się zdarzyły lub dopiero zdarzą. W pewnym sensie, jest tak również dzisiaj.
Fot. Flickr.com
Napisz komentarz
Komentarze