Prezydent Miasta, Andrzej Kotala spotkał się w środę z wiceprezesami Ruchu Chorzów, Mirosławem Mosórem i Rafałem Byrczkiem w sprawie spłaty pierwszej transzy pożyczki przez Ruch Chorzów. Dokładnie chodziło o pozostałe 3 z 6 milionów, które do końca listopada miały wpłynąć na konto miasta.
Wcześniej doszło do drobnych zmian w zarządzie. Czasowo Klubem kierować będzie zarząd w dwuosobowym składzie, co jest równoznaczne z faktem, że przedstawiciel Miasta, pan Rafał Byrczek będzie wspólnie z panem Mirosławem Mosórem podejmował wszystkie decyzje dotyczące Klubu. Chcieliśmy w ten sposób wyjść naprzeciw oczekiwaniom władz Chorzowa i zapewnić równowagę w Zarządzie Ruchu. Jednocześnie nadal szukać będziemy kandydata na stanowisko prezesa. Zależy nam, aby „Niebieską” Spółką pokierował doświadczony menadżer, który doskonale zna branżę piłkarską i z pełną świadomością podejmie się trudnego i niezwykle odpowiedzialnego zadania, jakim jest praca na tym stanowisku. Idealny kandydat powinien być oczywiście sympatykiem naszego Klubu – wyjaśnia Aleksander Kurczyk.
Działacze "Niebieskich" poprosili o przesunięcie tego terminu, jednak na spotkaniu nie pojawił się Przewodniczący Rady Nadzorczej, Aleksander Kurczyk. Wiceprezesi nie mogli jednak podpisać dokumentów dotyczących prywatnej nieruchomości Kurczyka. Wcześniej miasto informowało, że w przypadku braku wpłaty dojdzie do egzekucji nieruchomości Kurczyka.
Pozostaje jeszcze 12 milionów złotych udzielonych przez Centrum Przedsiębiorczości Sp. z o.o. czyli spółki miejskiej. Jednym z zabezpieczeńm był znak towarowy, chorzowska "eRka". Jak się okazało znak ten jest zajęty przez jeden z banków również na poczet kredytu - poinformowało Centrum Przedsiębiorczości w październikowym oświadczeniu. W związku z tym jest prawdopodobne, że umowa zostanie wypowiedziana.
Nowy rozdział zaczynający się od IV ligi? To w tej chwili realny scenariusz...
źródło: katowice.wyborcza.pl/ruchchorzow.com.pl
Napisz komentarz
Komentarze