Jakub Brzozowicz: Panie Dyrektorze, przed nami ostatnia prosta. Rozumiem, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik? Jakie to uczucie, że w końcu nadchodzi ten dzień?
Adam Kowalski: Stres! Instytucja się ogranizuje do samego końca. To nie jest tak, że tydzień wcześniej możemy sobie powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko i jesteśmy przygotowani. Robimy wszystko najlepiej jak potrafimy i wynajdujemy sobie wciąż nowe zadania. Teraz dopiero zobaczymy jaki będzie odbiór, bo do tej pory mogliśmy to sobie tylko wyobrazić. Okaże się, czy nasze wyobrażenia się pokryją z oczekiwaniami publiczności. Dla mnie to najbardziej stresująca część tego zadania.
Na Festiwal Otwarcia Muzeum przygotowało bilety dla zwiedzających za symboliczne 1 zł. Czy duże jest zainteresowanie uczestnictwem w najbliższy weekend?
Jest bardzo duże zainteresowanie! Jak uruchomiliśmy linie telefoniczne i system sprzedaży biletów, to już pół godziny przed oficjalnym rozpoczęciem sprzedaży nie szło się dodzwonić. System na chwilę padł, ale teraz już wszystko działa prawidłowo. Na wiele atrakcji mamy juz komplet od dwóch dni. Na wystawę też miejsca powoli się kończą. Oczywiście wszystkie biletowane atrakcje są ograniczone ilością widzów ze względu na standardy sanitarne, ale też dlatego, żeby każdy mógł komfortowo uczestniczyć w zwiedzaniu.
Co takiego ma w sobie Muzeum Hutnictwa w Chorzowie, co wyróżnia je na tle innych tego typu placówek?
Przede wszystkim to jest pierwsze w kraju muzeum przemysłu żelaza i stali. Bardzo ważne jest to, że jest to wystawa, która powstała społecznie. Jest ona wystawą o hutnictwie, ale jest też wystawą o wspólnocie społeczności przemysłowej Chorzowa. Jej osią narracyjną są autentyczne opowieści pracowników huty. Oni i ich relacje są przewodnikami po tej wystawie. Mamy też ścieżkę dziecięcą, zaprojektowaną równolegle z wystawą, adresowaną do najmłodszych. Jest jeszcze kino multisensoryczne (adresowane do wielu zmysłów). Tam w efektownym ośmiominutowym filmie opowiadamy o hutnictwie, wykorzystując odczucia nie tylko wzroku i słuchu, ale temperatury, a nawet węchu.
Czyli możemy liczyć na nowoczesne muzeum z interaktywnymi atrakcjami dla zwiedzających?
Stawiamy na interakcję i chcemy, żeby ona miała różne oblicza. Pamiętajmy, że interaktywny niekoniecznie oznacza multimedialny – czyli ekran dotykowy i aplikacje. Oczywiście to u nas też jest! Są też urządzenia które oferują tradycyjne obcowanie, na przykład takie, że możemy za coś chwycić, coś pociągnąć, zakręcić korbką. Jest to moim zdaniem ponadczasowe i dla każdego.
Czego oczekuje Pan, gdy już bramy Muzeum Hutnictwa otworzą się w najbliższy weekend?
Czekamy na pozytywny odbiór. Jeśli taki się pojawi, to i nasz wysiłek będzie tym nagrodzony. Energia wraca!
Wypatrujemy zatem z niecierpliwością Festiwalu Otwarcia, oczywiście będziemy tam i my! Zapowiada się naprawdę interesujący weekend. My już nie możemy się doczekać!
Napisz komentarz
Komentarze