Jak trudnym zespołem na swojej hali jest Legia Warszawa, przekonał się niedawno wicelider rozgrywek. Rekord Bielsko-Biała uległ niedawno Legionistom 2:1. Stołeczni postanowili pójść za ciosem i rozprawić się w sobotę z Clearexem - mecz jednak zakończył się podziałem punktów.
Od początku naciskali gospodarze, jednak brakowało im precyzji. Piłka po uderzeniach zawodników trafiła najpierw w poprzeczkę, a później w słupek. Jako pierwsi jednak prowadzenie objęli goście, autorem trafienia był Bartłomiej Sitko. Do przerwy 0:1.
W drugiej części spotkania nie zabrakło tego, co najważniejsze w piłce nożnej, czyli goli. Obejrzejrzeliśmy ich w tej połowie aż 7! Gospodarze wyrównali, po czym wyszli na prowadzenie 2:1. Podopieczni trenera Andrzeja Szłapy zdołali powrócić do meczu, doprowadząc do 2:3. Emocji nie zabrakło - jeszcze na 5. minut przed końcem meczu Mykyta Mozheiko uderzył na 3:4, aby po dwóch minutach wyrównał Paweł Tarnowski.
- Doceniam walkę, koncentrację, zaangażowanie drużyny, wywiązanie się z założeń taktycznych. Tylko tą drogą mogliśmy ten wynik osiągnąć. Gdybyśmy uniknęli paru błędów, pewnie byśmy wygrali – ocenił po meczu trener Andrzej Szłapa, cytowany przez klubowe media. - Kiedy się prowadzi 3:2, 4:3 i remisuje, to jest wrażenie straty dwóch punktów. (...) Legia w tym momencie jest na fali, wygrała z Rekordem. Mecz był dla nas trudny. Udało się utrzymać passę meczów bez porażki, szkoda, że nie wygraliśmy drugi raz z rzędu. Ogólnie z przebiegu gry może remis jest sprawiedliwy - podsumował szkoleniowiec.
Kolejny mecz Clearex zagra w najbliższą sobotę, 2 kwietnia z zespołem Dreman Opole. Początek spotkania w Chorzowie o godzinie 16:00.
Legia Warszawa - Clearex Chorzów 4:4 (1:0)
(Szymczak 25', 34', Milewski 21', Tarnowski 37' - Sitko 18', Dewucki 29', Dubiel 33', Mozheiko 35')
Napisz komentarz
Komentarze