Niemal 3 lata drużyna Ruchu Chorzów czekała na powrót na szczebel centralny Pucharu Polski. W fazie wstępnej rozgrywek rywalem "Niebieskich" był drugoligowy Znicz Pruszków.
Mając z tyłu głowy nadchodzący mecz ligowy, trener Jarosław Skrobacz dał szansę zawodnikom którzy na co dzień nie występują w podstawowym składzie "Niebieskich". Tym samym w wyjściowej jedenastce nie zobaczyliśmy m.in. Daniela Szczepana, Tomasza Wójtowicza czy Łukasza Janoszki, a w bramce Bieleckiego zastąpił jego imiennik - Jakub Osobiński.
Znicz od razu przyjął pozycję defensywną i pozwolił na inicjatywę ze strony gospodarzy. Ruch do tej pory często nie wypadał najlepiej w roli faworyta, tym razem jednak drużyna składnie konstruowała akcje i nie dawała zbyt wielu szans rywalom, przerywając ich akcje w zalążku. Pierwszy groźny strzał skierowany był na bramkę Ruchu - z dystansu uderzał Kamil Niewiadomski, ale Osobiński nie pozwolił się zaskoczyć. Dogodną sytuację zmarnował Artur Pląskowski - napastnik miał przed sobą tylko golkipera, nie trafił jednak w światło bramki. Wynik meczu otwarł przytomnym zachowaniem Tomasz Foszmańczyk. Kapitan Ruchu przerwał akcję rywali, po czym natychmiast oddał strzał zza pola karnego pokonując zaskoczonego Piotra Misztala. Bliski trafienia w swoim ponownym debiucie był Mateusz Winciersz po skutecznej klepce z "Fosą", tym razem lepszy był Misztal.
Druga część spotkania rozpoczęła się od niewykorzystanej jedenastki przez Artura Pląskowskiego, wcześniej faulowanego w polu karnym. Podwyższenie prowadzenia przyniosła szybka akcja Ruchu zakończona minięciem bramkarza i strzałem do pustej bramki w wykonaniu Mikołaja Kwietniewskiego. Nieliczne próby odwrócenia szali przegranej przez gości nie przyniosły oczekiwanego rezultatu w postaci bramek. Podopieczni Jarosława Skrobacza pewnie dowieźli zwycięstwo do końcowego gwizdka. Ten rezultat oznacza awans Ruchu do kolejnej rundy rozgrywek.
- Myślę, że to był mecz jeden z takich którego dużo osób się obawiało, bo wiedzieliśmy że w tamtym sezonie ani razu nam się nie udało Znicza pokonać, ani bramki strzelić. Dzisiaj myślę, że zagraliśmy w porównaniu z tamtym sezonem, mimo że też bez jakiegoś wielkiego polotu, to już dużo lepiej jako drużyna w defensywie i nie pozwoliliśmy na wiele zespołowi z Pruszkowa. Myślę, że różnica klas była widoczna - powiedział po meczu Tomasz Foszmańczyk, strzelec pierwszej bramki dla Ruchu.
W najbliższą sobotę Ruch zmierzy się z liderem rozgrywek Fortuna 1 Ligi - Puszczą Niepołomice. Spotkanie odbędzie się na Cichej 6 o godzinie 20:00.
Ruch Chorzów - Znicz Pruszków 2:0 (1:0)
(Foszmańczyk 42', Kwietniewski 63')
W 51. minucie Artur Pląskowski nie trafił z rzutu karnego.
Ruch: Osobiński – Kasolik, Szur (86 Franke), Nawrocki – Michalski (79 Roguła), Piątek (64 Swędrowski), Witek, Winciersz (46 Moneta) – Foszmańczyk (65 Barański), Kwietniewski – Pląskowski; trener: Jarosław Skrobacz.
Rezerwowi: T. Nowak, Sikora, Bąk, Szczepan.
Znicz: Misztal – Wingralek, Juchymowycz, Grudziński, Niewiadomski (61 Moskwik), Możdżeń, Pomorski (76 Proczek), Nagamatsu (76 Czarnowski), Skórecki, Tabara (61 Barnowski), Firlej (82 Składowski); trener: Mariusz Misiura.
Rezerwowi: Grzegorzewski, Flisiuk, Bogusławski, W. Nowak.
Żółte kartki: Winciersz, Witek, Michalski, Moneta, Swędrowski - Skórecki, Juchymowycz, Możdżeń, Skórecki.
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce)
Widzów: 5 104.
Napisz komentarz
Komentarze