Dobre wyniki na tegorocznych Mistrzostwach Europy w pływaniu w Rzymie zanotowała Paulina Peda - absolwentka Gimnazjum Sportowego nr 11 w Chorzowie, zawodniczka AZS AWF Katowice. Plany na jak najlepsze zaprezentowanie się na swoim koronnym dystansie, jakim jest 100 m stylem grzbietowym, niestety popsuła Paulinie choroba. Mimo to, Polka może być zadowolona ze swoich występów.
Jak zauważa pływaczka, tegoroczne ME miały być dla niej szansą na zrehabilitowanie się za nieudane Mistrzostwa Świata w Budapeszcie.
- Wykonaliśmy kawał dobrej pracy! Byłam bardzo dobrze przygotowana fizycznie i psychicznie. Ciekawiły mnie tez starty na otwartym basenie i musimy przyznać, ze jest to zupełnie inna bajka, szczególnie dla grzbiecistow, gdzie nie mamy punktu odniesienia - mówi Peda zapytana o ocenę przygotowań.
Chorzowianka już w pierwszych startach zaprezentowała się wyśmienicie, notując rekord życiowy na 50 m stylem motylkowym w eliminacjach (26.16). To nie był koniec emocji, ponieważ Paulina prezentowała się w basenie aż czterokrotnie tego dnia.
- Eliminacje na 50 m stylem motylkowym i od razu dobry poziom, zaraz po eliminacje sztafety i tutaj nawet nie zdążyłam przebrać skory na nową! W półfinale mały rekord zyciowy na 50 i jak na czwarty start w ciągu dnia sztafeta wyszła rewelacyjnie! 4. miejsce i rekord Polski (3:45.20, red.)… Jak to pięknie wygląda! Dzień miał swoje plusy i minusy, ponieważ schodzący stres, wszystkie wypite kawy i pobudzacze nie dały o sobie zapomnieć w nocy. Troszkę przecierpiałam i zdecydowaliśmy z trenerem o rezygnacji z 50 m stylem grzbietowym następnego dnia, aby odespać i zregenerować siły na finał 50 m stylem motylkowym oraz na najważniejszy start - 100m stylem grzbietowym - relacjonuje Paulina Peda.
Polka ponownie rozprawiła się w finale "motylka" ze swoim rekordem życiowym, który wynosi teraz 26.01, co dało jej 6. miejsce w stawce. Niestety kolejny start indywidualny nie wyglądał już tak kolorowo. Zawodniczka AZS AWF Katowice nabawiła się infekcji, co mocno poturbowało jej plany na kolejne dobre wyniki.
- Przed eliminacjami na 100 m byłam ledwo żywa. Nie dałam rady wejść nawet do wody, więc rozgrzewkę wykonałam tylko na lądzie. Przed półfinałem wykonałam już ją normalnie - wspomina Paulina. - Wynik nie zachwycał jak i sposób płynięcia, a wejście do finału było całkowicie w moim zasięgu. Było mi przykro, ponieważ jest to kolejna impreza, która nie dała mi szansy w pełni zdrowia pokazać swoich sił na koronnym dystansie - dodaje.
Przed Polką pozostał jeszcze start w kolejnej sztafecie, tym razem wyłącznie kobiecej.
- W sztafecie 4 x 100m stylem zmiennym kobiet udało się mnie podmienić na Laure Bernat w eliminacjach, a w finale powiedziałam, że muszę wystąpić! Był to ostatni nasz występ i bez względu na wszystko popłynę ile mam sił.
Wiele kosztował mnie ten start, nawet dopłynęłam z krwotokiem z nosa, ale było warto, bo wraz z dziewczynami popłynęłyśmy szybciej od kolejnego Rekordu Polski (4.02,53, red.) - mówi Paulina.
Mistrzostwa Europy już za nami. Jakie teraz plany ma nasza utalentowana pływaczka?
- Moj cel krótkoterminowy to całkowicie się wyleczyć, a długoterminowy… Jeszcze się zastanawiamy. Na pewno wakacje i całkowite wypoczęcie! Dla mnie najważniejszy jest długi basen i najprawdopodobniej na nim się skupimy, a mianowicie na uzyskaniu minimum na Mistrzostwa Świata w Fukuoce i na przekładanej Uniwersjadzie - podsumowuje Peda.
Fot. Rafał Oleksiewicz PZP
Napisz komentarz
Komentarze