Przed nami nowy rok szkolny, a co za tym idzie nowe wyzwania i zupełnie nowy przedmiot. Mowa o Historii i Teraźniejszości, która w swej podstawie programowej zawiera zagadnienia związane ze zmianami, jakie zaszły od zakończenia II wojny światowej aż do 2015 roku.
Co prawda jeszcze żadna lekcja z tego przedmiotu się nie odbyła, ale już zyskał on spory rozgłos. Wszystko za sprawą zatwierdzonego przez Ministerstwo Edukacji i Nauki podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego, który spotkał się z krytyką nauczycieli oraz rodziców uczniów. Największe kontrowersje wywołuje fakt, że autor nie skupia się na przekazywaniu rzetelnej wiedzy tylko propaguje własne poglądy. Trudno się z tym nie zgodzić, gdyż w książce znajdziemy fragmenty m.in. porównujące in vitro do produkcji, krytykujące osoby o poglądach lewicowych czy liberalnych, a także te zestawiające feminizm z nazizmem.
- Mało powiedziane, że podręcznik ten jest kontrowersyjny. Jeśli ma to być Historia i Teraźniejszość to niech będzie Historia i Teraźniejszość, a nie czyjaś ideologia. Przekazywanie "informacji", że in vitro to hodowla dzieci jest niepoważne. Zresztą nasza historia też jest tam traktowana niepoważnie. Tam jest właśnie wszystko to, co znajduje się w oficjalnej propagandzie rządowej - krytykuje wiceprezydent Wiesław Ciężkowski - Tego podręcznika nie polecam nikomu i z pewnością nie wprowadziłbym go do szkoły! - podsumowuje.
Chorzowskie szkoły również sprzeciwiają się treściom zawartym w podręczniku Roszkowskiego i jak już wiadomo, kilka z nich podjęło decyzję o nie korzystaniu z niego. Wśród nich znajduje się chociażby III Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Batorego czy Uniwersyteckie I Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego.
- Czytałem fragmenty i z niektórymi zawartymi tam zapisami zupełnie się nie zgadzam, podobnie jak inni nauczyciele. Dlatego też ten esej prof. Roszkowskiego, bo trudno nazwać to podręcznikiem, nie będzie wprowadzony w naszej szkole. Od nauczania są nauczyciele, którzy znają podstawę programową. To są świetnie wykształceni ludzie i im naprawdę nie jest potrzebny ten materiał, tym bardziej, że są tam fragmenty, z którymi współczesna nauka się nie zgadza - mówi Przemysław Fabjański, dyrektor I LO.
Póki co podręcznik prof. Roszkowskiego jest jedyną dostępną pozycją zatwierdzoną przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Jak zapowiada Przemysław Czarnek, jeszcze w tym tygodniu ma zostać wydana zgoda na dopuszczenie do użytku podręcznika przygotowanego przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, którym jest zainteresowana spora część placówek.
Tymczasem autor publikacji zapowiedział, że powstanie druga część tego "podręcznika".
Fot. Pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze