Zerowy dorobek punktowy i ostatnie miejsce w tabeli PGNiG Superligi Kobiet to nie jest wynik, na jaki liczyły szczypiornistki Ruchu Chorzów po 3. kolejkach rozgrywek. Szansę na odbicie się od dna chorzowianki mogły poszukać w domowej potyczce z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Zadanie nie należało jednak do łatwych, ponieważ wtorkowe rywalki Ruchu to zespół poukładany przez Krzysztofa Przybylskiego, dobrze spisujący się w tym sezonie Superligi.
Od dwubramkowego prowadzenia gospodarzy rozpoczęło się domowe starcie "Niebieskich" z Piotrcovią. Rywalki szybko zdołały wyrównać i później to one wyszły najpierw na dwu, a w najmniej korzystnym dla Ruchu momencie na 5-bramkowy plus. Podopiecznym Walentyna Wakuły pozostało gonić wynik, co po części przynosiło efekty, głównie dzięki dobrze spisującym się na skrzydłach Nataliom - Doktorczyk oraz Stokowiec. Dystans do przeciwniczek udało się zmniejszyć do dwóch goli, jednak szereg błędów po stronie Ruchu i trzeźwa postawa zawodniczek Krzysztofa Przybylskiego przyniosła na zakończenie pierwszej części spotkania rezultat 14:18.
W drugiej połowie Piotrcovia systematycznie powiększała swoją przewagę, jednak gospodynie nie pozostawały bez odpowiedzi. Kilkoma potężnymi uderzeniami zza pola karnego popisała się Marcelina Polańska, celnie uderzała także Natalia Kolonko. Można było jednak odnieść wrażenie, że na długo rozgrywane akcje Ruchu, rywalki odpowiadały niemal natychmiastowo. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Piotrcovii 28:35.
- Niestety przegraliśmy, ale graliśmy, walczyliśmy, to nie wystarczyło - powiedział po meczu Walentyn Wakuła, trener Ruchu. - Dla nas każdy przeciwnik jest trudny, bo w ubiegłym sezonie nie graliśmy w Superlidze. Oni byli piątym zespołem, mają dobre zawodniczki, szkolenie dobre - zauważył szkoleniowiec.
- Gdzieś w pierwszej połowie byłyśmy trochę cierpliwe w ataku i ta cierpliwość nam się opłaciła, bo były z tego sytuacje bramkowe, czy choćby nawet zarobione rzuty karne. Myślę, że skuteczność w pierwszej połowie na pewno też gdzieś dotknęła nas. Ale druga połowa była całkiem inna - skomentowała Karolina Jasinowska, kapitan Ruchu. - Przykro mi jest. Szkoda, że wystarczy 10 minut przerwy i gramy całkiem inne spotkanie. Wiedziałyśmy też, że Piotrków jest dobrym zespołem, chciałyśmy się tutaj bardzo dobrze pokazać - dodała.
W zespole gości wystąpiła dobrze znana w Chorzowie Magdalena Drażyk, wychowanka Ruchu i jego wieloletnia zawodniczka.
- Myślę, że zespół z Chorzowa to zawsze był trudny przeciwnik, też trudny teren. Dziewczyny super grają na zwodzie, musiałyśmy postawić mocne warunki w obronie żeby wygrać ten mecz. Jak widać po wyniku udało się - relacjonuje Magdalena Drażyk. - Tutaj zaczynała się moja przygoda z piłką ręczną, więc można by powiedzieć, że wracam jak do siebie do domu i grało mi się super - skomentowała zawodniczka Piotrcovii.
W następnej kolejce Superligi Ruch Chorzów zmierzy się na wyjeździe z drużyną MKS Lublin. Początek spotkania o godzinie 18:00.
KPR Ruch Chorzów - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 28:35 (14:18)
KPR: Ciesiółka, Knapik - Jasinowska 1, Polańska 10, Masiuda, Kolonko 4, Doktorczyk 3, Kavalova, Morozenko, M. Gryczewska 2, Bondarenko 2, Miłek, Grabińska 1, Stokowiec 5.
Piotrcovia: Opelt, Suliga - Drażyk 3, Raduszko 2, Senderkiewicz 3, Oreszczuk 4, Polaskova 3, Królikowska 3, Grobelna 2, Jasińska, Sobecka 2, Szczepanek 1, Trbović 2, Waga 3, Jureńczyk 4, Martins Schneider 3.
Sędziowali: Miłosz Lubecki, Mateusz Pieczonka (Rzeszów).
Kary: KPR Ruch - 12 minut, Piotrcovia - 2 minuty.
MVP meczu - Daria Opelt (Piotrcovia)
Najlepsza zawodniczka Ruchu - Marcelina Polańska
Napisz komentarz
Komentarze