GKS Tychy podejmował u siebie Ruch Chorzów w ramach 17. serii spotkań Fortuna 1 Ligi. Kolejne derby Śląska to przedostatni mecz przed zaplanowaną przerwą w rozgrywkach.
Pierwszy, świetny w wykonaniu "Niebieskich" kwadrans potyczki nie przyniósł oczekiwanych rezultatów w postaci goli. Przed szansami stawali Tomasz Swędrowski, Mikołaj Kwietniewski i Daniel Szczepan. Tymczasem jako pierwsi do bramki trafili gospodarze. Po dośrodkowaniu z prawej strony Marcina Koziny piłkę w siatce umieścił Daniel Rumin. Po uderzeniu tego samego zawodnika dosłownie chwilę później Jakuba Bieleckiego uratowała poprzeczka. Podopieczni Jarosława Skrobacza częściej oddawali strzały na bramkę, ale to tyszanie mieli bardziej dogodne sytuacje do podwyższenia prowadzenia. W końcu dobra organizacja gry przez Ruch, który zdawał się mieć określony plan na ten mecz i skrupulatnie realizował swoje założenia, przyniosła wyrównanie. Futbolówkę strącił głową Swędrowski po doskonałym dośrodkowaniu Tomasza Wójtowicza i mecz rozpoczął się na nowo. Gola "do szatni" w doliczonym czasie pierwszej połowy strzelił Artur Pląskowski, a Wójtowicz zaliczył kolejną asystę.
Natychmiastowa odpowiedź GKS-u przyszła niemal od razu po rozpoczęciu drugiej części spotkania. Drugiego gola w tym meczu zaliczył Rumin, ponownie po dośrodkowaniu, pakując piłkę głową do bramki przed bezradnym Bieleckim. Remisowy rezultat, widniejący na tablicy wyników gwarantował emocje do samego końca, a tych na Stadionie Miejskim nie brakowało. Żaden z zespołów nie miał zamiaru spoczywać na laurach i oglądaliśmy otwarte spotkanie na naprawdę dobrym poziomie. Mimo to w tym starciu nie oglądaliśmy już więcej bramek.
- Wiadomo, najważniejszy wynik dla drużyny, ale takie małe indywidualne osiągnięcia też na pewno budują tą pewność siebie na boisku i tak samo dzisiaj te dwie asysty na pewno mi pomogą, żeby w każdym kolejnym meczu się czuć coraz lepiej i żeby coraz lepiej móc pomagać drużynie i jeszcze więcej dawać - skomentował swój występ Tomasz Wójtowicz. - Myślę, że duży niedosyt, bo dobrze graliśmy w tym meczu. Mogę śmiało powiedzieć, że był to bardzo dobry mecz na wyskokim poziomie i my na pewno lubimy takie mecze, w których możemy się otworzyć i ofensywnie zagrać - dodał pomocnik "Niebieskich".
Za tydzień (12.11, 20:00) Ruch Chorzów zmierzy się w kolejnym wyjazdowym spotkaniu ze Skrą Częstochowa. Będzie to ostatnia kolejka rozgrywek w tym roku.
GKS Tychy - Ruch Chorzów 2:2 (1:2)
(Rumin 16', 47' - Swędrowski 40', Pląskowski 45'+1')
Tychy: Jałocha - Mańka (69 Połap), Buchta, Żytek, Wołkowicz - J. Biegański, Czyżycki - Kozina (78 Jaroch), Dominguez (89 Machowski), Mikita - Rumin (89 Ploch); trener: Dominik Nowak.
Rezerwowi: Kostrzewski, Malec, Dzięgielewski.
Ruch: Bielecki – Kasolik, Szur, Szywacz – Michalski (61 Piątek), Sikora, Swędrowski (79 Foszmańczyk), Wójtowicz – Kwietniewski (85 Moneta) – Pląskowski (61 Janoszka), Szczepan; trener: Jarosław Skrobacz.
Rezerwowi: Osobiński, Nawrocki, Winciersz, Witek, Barański.
Żółte kartki: Mańka, Kozina, Rumin - Szczepan, Szywacz.
Sędziował: Paweł Malec (Łódź).
Widzów: 6 873.
Napisz komentarz
Komentarze