Od początku było wiadomo że to spotkanie nie będzie należało do łatwych. Clearex Chorzów przystąpił do meczu z Constractem Lubawa bez kontuzjowanych Łukasza Bieli i Przemysława Dewuckiego. Wracający do pełni sił Maciej Mizgajski niestety też nie był w stanie zaliczyć występu do udanych, ponieważ krótko po tym jak pojawił się na boisku musiał je opuścić.
Mecz 14. kolejki FOGO Futsal Ekstraklasy zaczął się najgorzej jak tylko mógł dla podopiecznych Rafała Krzyśki. Nie minęły dwie minuty, a na tablicy wyników było już 0:3 dla gości. Wicelider rozgrywek ani na chwilę nie wypuścił prowadzenia z rąk i ostatecznie pokonał chorzowian 2:9. Hat-trickiem popisał się Pedro De Oliveira Silva.
- Spotkanie wyglądało tak, jak nasze nasz cykl treningowy w ostatnim tygodniu. Mamy problemy personalne. Nie mógł wystąpić jeden z naszych najlepszych strzelców Przemek Dewucki. Maciej Mizgajski bardzo chciał zagrać, wyszedł nawet na boisko, ale szybko musiał je opuścić . Nie chcieliśmy ryzykować przed arcyważnym meczem w Wilanowie. Dobrze, że wrócił Szymon Łuszczek i dał mnóstwo dobrych impulsów w grze defensywnej - powiedział po meczu Rafał Krzyśka, trener Clearexu, cytowany przez klubowe media. - Przed nami najważniejszy mecz w rundzie. Ścisk w tabeli jest ogromny. My lubimy grać pod presją, zrobimy wszystko, by jak najlepiej przygotować się do spotkania w Wilanowie i pojedziemy tam po trzy punkty - dodał szkoleniowiec.
Clearex plasuje się obecnie na 11. miejscu w tabeli i ma tylko 3. punkty przewagi nad przedostatnim AZS-em Warszawa, z którym zmierzy się w najbliższą sobotę (20:00). To bardzo ważne spotkanie z perspektywy układu sił w rozgrywkach Ekstraklasy.
Clearex Chorzów - Constract Lubawa 2:9 (1:5)
(Seget 19', Brocki 27' - Kriezel 1', Raszkowski 2', Jankowski 2', 9', Pedro 20', 26', 40', Otero 35', Lemos Da Silva 37')
Napisz komentarz
Komentarze