Mecz rozpoczął się po myśli gospodyń, które w 5. minucie prowadziły 4:1. Chwilę później elblążanki miały już w zapasie cztery bramki, jednak "Niebieskie" zniwelowały część strat. Aż trzy rzuty karne wywalczyła Nikola Głębocka, a skutecznie egzekwowała je Weronika Weber i Paulina Kopańska. Przyjezdne miały świetną okazję by podreperować dorobek bramkowy, gdy grały w podwójnej przewadze. W 18. minucie, po trafieniu do pustej bramki, tablica wyników wskazywała 10:7. Od tego czasu gole padały praktyczne bramka a bramkę, do stanu 14:10. Drużyna Ivo Vavry wiele bramek zdobyła ze skrzydeł m. in. za sprawą dobrze dysponowanej Natalii Stokowiec, doprowadzając do 14:13. W ostatnich akcjach pierwszej połowy skuteczniejsze były gospodynie, które na przerwę zeszły przy prowadzeniu 17:14.
Po zmianie stron pierwszego gola zdobyły chorzowianki, jednak trzy kolejne padły łupem miejscowych szczypiornistek. W ataku skuteczna była Weronika Weber, która uskuteczniła dla Startu aż cztery trafienia z rzędu. Szczypiornistki Ruchu walczyły o zniwelowanie strat, jednak elblążanki utrzymywały trzy-czterobramkowe prowadzenie. W 49. minucie przyjezdne zdobyły dwie szybkie bramki i miały już zaledwie dwa trafienia mniej od rywalek. Zaraz potem Ruch zanotował świetny fragment gry, wykorzystał błędy Startu i doprowadził do wyrównania po 30. Chwilę później sędziowie odesłali dwie chorzowianki na ławkę kar i gospodynie przez około 70. sekund grały w przewadze. Elblążanki nie zmarnowały tej okazji i wyszły na prowadzenie 33:31. Chorzowianki zdołały jeszcze odpowiedzieć, mogły doprowadzić do wyrównania, ale piłkę przejęła Nikola Szczepanik, która sama zakończyła akcje i ustanowiła wynik meczu na 34:32.
- Najbardziej boli nas końcówka, gdzie dostałyśmy dwa razy dwie minuty, a był remis. Mogłyśmy pociągnąć i wygrać to spotkanie, a niestety przegrałyśmy. To kolejny mecz, gdzie było blisko. Jest coraz bliżej, za tydzień gramy u siebie z Koszalinem i mam nadzieję, że się przełamiemy. Po zmianie trenera nasza gra jest dużo szybsza, mamy trochę inną obronę i trochę inaczej funkcjonujemy w ataku. Wiadomo jeszcze się uczymy nowej gry, ale idzie nam coraz lepiej - skomentowała MArcelina Polańska, rozgrywająca Ruchu.
- Bardzo mi brakowało grania, kibiców i w ogóle Elbląga. Z oczami już wszystko dobrze. Dostałam zgodę na granie od lekarki. Było to trudne spotkanie, na co wskazuje wynik. Było to pierwsze granie w tym roku nietreningowe, więc było inaczej. Mogłyśmy mieć większą przewagę niż te dwie bramki, ale jestem zadowolona. To jest piłka ręczna, muszą być emocje. Za dużo bramek padło i oczywiście musimy coś poprawić, ale w pierwszej połowie było dobrze, dopiero w drugiej nasza gra się trochę rozjechała - powiedziała po meczu Pauluna Kopańska, zawodniczka Startu.
KPR Ruch Chorzów po 11. kolejkach rozgrywek PGNiG Superligi Kobiet nie zgromadził jeszcze ani jednego punktu i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. EKS Start Elbląg z 15. zdobytymi "oczkami" plasuje się na 6. lokacie.
EKS Start Elbląg – KPR Ruch Chorzów 34:32 (17:14)
Start: Ciąćka, Żarnoch, Hypka – Weber 9, Knezevic 5, Tarczyluk 4, Szczepanik 4, Głębocka 4, Kopańska 3, Stapurewicz 3, Costa 1, Owczarek 1, Wołoszyk, Kostuch, Stefańska, Dworniczuk.
KPR: Ciesiółka Gryczewska K.- Polańska 12, Doktroczyk 6, Stokowiec 6, Bondarenko 2, Masiuda 2, Jasinowska 2, Gryczewska M. 1, Kolonko 1, Iwanowicz, Kalyhina, Masalova, Sytenka, Miłek, Bury.
MVP Spotkania – Weronika Weber
Najlepsza zawodniczka drużyny KPR Ruchu Chorzów – Marcelina Polańska
Źródło / fot.: Biuro prasowe PGNiG Superligi
Napisz komentarz
Komentarze