Walczącemu o utrzymanie Clearexowi marzyła się powtórka z poprzedniej serii tego sezonu, gdy udało im się wygrać w Toruniu 1:5. Tym razem tak kolorowo już nie było, a kolumbijski napastnik gości pradowpodobnie będzie się snił chorzowianom po nocach.
Już w 7. minucie spotkania FC Reiter prowadził 0:3 po trafieniach Jeffersona Ortiza. Jeszcze w pierwszej części spotkania gola dla gospodarzy zdobył Łukasz Borkowski. Po zmianie stron torunianie powiększyli prowadzenie po bramce Michała Wojciechowskiego. Na dwie minuty przed końcem potyczki kolejny raz bezwzględny był Ortiz. Wynik ustalił w 39. minucie Mariusz Seget.
- Mieliśmy sytuacje, ale nie ma się co oszukiwać – zespół z Torunia był dziś zdecydowanie lepszy. Goście wygrywali dużo pojedynków jeden na jeden i zasłużenie zwyciężyli. My, przy odrobinie szczęścia, mogliśmy urwać punkt. Drużyna się starała, dała z siebie wszystko, niestety zabrakło chyba umiejętności. Rywale mieli je wyższe i wygrali mecz - skomentował Rafał Krzyśka, trener Clearexu.
Efektem niedzielnego rezultatu jest spadek chorzowskiego zespołu na ostatnie (15) miejsce w tabeli FOGO Futsal Ekstraklasy, ze stratą 1. punktu do lokat 12-13. Teraz czeka nas dwutygodniowa przerwa w ligowych rozgrywkach, a w kolejnym meczu Clearex zagra na wyjeździe z ekipą GI Malepszy Arth Soft Leszno (11 marca).
22. kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów – FC Reiter Toruń 2:5 (1:3)
(Borkowski 8', Seget 39' - Ortiz 5', 6', 7', 38', Wojciechowski 26')
Fot. Adrian Ślązok
Napisz komentarz
Komentarze