Legendarny Kocioł Czarownic to miejsce, w którym mamy okazję doświadczyć wielu emocjonujących chwil. Nie inaczej było i tym razem. W niedzielę 19 kwietnia na bieżni Stadionu Śląskiego swoją wyprawę biegową rozpoczął Tomasz Sobania, który przemierzając kilka państw pobiegnie aż do Grecji, a na następnie wróci z powrotem do Polski, kończąc na jednym z obiektów, gdzie odbywać się będą Igrzyska Europejskie.
- Jestem trenerem lekkiej atletyki od kilkudziesięciu lat, więc doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaki to jest wysiłek, poświęcenie i zaangażowanie. Sam biegam, ale nie tak dużo jak pan Tomek, dlatego jestem pełen podziwu i uznania do tego, co robi - mówił Jan Widera, prezes Stadionu Śląskiego - Panie Tomku, to jest dla większości z nas taki biegowy kosmos! - dodał.
Określenie "biegowy kosmos" jest tu wyjątkowo trafne, ale to nie pierwsze tego typu wyzwanie, którego podjął się Sobania. Długodystansowiec pobiegł już z Zakopanego do Gdyni, z Częstochowy do Rzymu, a nawet z Gliwic do Barcelony. Tym razem jednak swoją poprzeczkę zawiesił jeszcze wyżej.
- Dołożyłem sobie kilometrów i plan jest taki, żeby ze Stadionu Śląskiego do Maratonu w Grecji i z powrotem pokonać dystans 3600 km. Zawsze bardzo mi pomaga to, że ja wiem czego chcę, jaki jest mój cel, moje marzenie. W zeszłym roku było to, aby dobiec do Barcelony i spotkać się z Robertem Lewandowskim. Zrobiłem to, mimo wielu, wielu przeszkód! Po prostu wiedziałem po co to robię i to mnie bardzo motywowało. Teraz chcę wybiec ze Stadionu Śląskiego i wrócić tutaj w trakcie Drużynowych Mistrzostw Europy ze zniczem olimpijskim. Dla mnie będzie to coś wyjątkowego i jak mam tę wizję przed oczami, to na pewno zrobię wszystko, aby ona się urzeczywistniła - zdradza Tomasz Sobania.
W niedzielę Sobania przebiegł z kibicującą mu grupą biegaczy pierwsze 42 kilometry do Gliwic, a od poniedziałku samodzielnie już będzie przemierzał ten sam dystans dziennie podzielony na dwie części. W ten sposób planuje pobiec przez Czechy, Słowację, Węgry, Serbię, Macedonię Północną, Grecję i z powrotem do Polski.
Wszystko z myślą o Qulavi
Jednym z głównych celów wyprawy biegowej Tomasza Sobani jest zbiórka dla podopiecznych z Fundacji Qulavi, działającej na rzecz osób niepełnosprawnych ruchowo.
- Wiele osób może się zastanawiać, co łączy sport i osoby niepełnosprawne ruchowo. Nasza fundacja kładzie nacisk na aktywizację właśnie tych osób. Poprzez zakup specjalnego sprzętu do ćwiczeń chcemy im zapewnić możliwość wstąpienia do społeczeństwa. Liczymy na to, że uda nam się zebrać pieniądze na 5 systemów do ćwiczeń, a jeśli uda się uzbierać na więcej, tym lepiej. Warto dodać, że każdy może uprawiać sport bez względu na wiek, wagę czy sprawność. Ruch jest ważny dla każdego – podkreśla Prezes Fundacji Qlavi Zuzanna Wójcik.
Każdy, kto chciałby wesprzeć zbiórkę może to zrobić >>TUTAJ<<. Zachęcamy również do śledzenia Tomasza Sobani na Facebooku, gdzie sukcesywnie będą pojawiać się relacje z przebiegu wyprawy.
Napisz komentarz
Komentarze