Sobotnie starcie Clearexu Chorzów z Legią Warszawa było bardzo ważne dla obu ekip, które bezpośrednio rywalizują ze sobą o utrzymanie w rozgrywkach. Możliwa wygrana gości dałaby nieco oddechu podopiecznym Rafała Krzyśki i zwiększyła szanse na to, aby pozostać w FOGO Futsal Ekstraklasie.
Mecz rozpoczął się obiecująco dla chorzowian. Już w 18. sekundzie bramkarza gospodarzy pokonał Dominik Jankowski. Niespełna 3. minuty później wyrównał Rui Pinto. Prowadzenie udało się odzyskać dzięki Sebastianowi Brockiemu. Jeszcze w pierwszej części spotkania karnego obronił Kacper Burzej, nie dając się pokonać Mariuszowi Milewskiemu. Legia ponownie wyrównała, a strzelcem gola został Andre Luiz.
Niestety, po zmianie stron na boisko nie wrócił już kontuzjowany Brocki. Legia kompletnie zdominowała chorzowian i nie dawała rywalom wielu szans na dojście do głosu. Pinto i Ruiz skompletowali hat tricki, a na listę strzelców wpisał się jeszcze Adam Grzyb. Honorowe trafienie drugiej połowy zaliczył Maciej Mizgajski z przedłużonego rzutu karnego. Ten sam zawodnik nie wykorzystał później "dziesiątki" - jego strzał obronił Tomasz Warszawski.
- Wracając z tak ważnego meczu bez żadnego punktu trudno mówić o dobrych nastrojach. Atmosfera jest raczej "mieszana", każdy z nas wie na czym stoimy, jak ważny był to mecz, ale i też jak ważny będzie kolejny - skomentował Dominik Jankowski, autor pierwszego gola dla Clearexu. - Czego zabrakło? Kontuzja Brockiego, szybko stracona bramka w drugiej połowie, no i w dalszej fazie meczu na pewno brakowało nam sił na odpowiedni doskok do rywala, na szybkie wyjście z kontrą - relacjonuje futsalista.
Tymczasem AZS UŚ Katowice zanotował remis w starciu z Piastem Gliwice (1:1). Taki obrót spraw może mieć ogromny wpływ na to, czy Clearex zdoła się utrzymać w Ekstraklasie, a o to będzie już bardzo trudno. Chorzowianie tracą już do wyprzedzających ich "Akademików" 5. punktów. W następnej kolejce to właśnie z nimi zmierzą się w Chorzowie.
- Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego jak ważny będzie najbliższy mecz. Czeka nas długa analiza rywala, jak i naszej gry. Będziemy musieli wyeliminować nasze błędy z poprzednich spotkań. Jestem pewny, że w najbliższym meczu oddamy całe serce na boisku i zrobimy duży krok w kontekście utrzymania. My, cały sztab jak i wszyscy kibice wiemy, że miejsce Clearexu jest w Ekstraklasie! - podkreśla Jankowski.
Legia Warszawa – Clearex Chorzów 7:3 (2:2)
(Rui Pinto 3', 23', 26', Andre Luiz 15', 21', 39', Grzyb 30' – Jankowski 1', Brocki 7', Mizgajski 34')
Legia: Warszawski – Sergio Monteiro, Rui Pinto, Andre Luiz, Davidson Silva oraz Marcinkowski, Milewski, Knajdrowski, Grzyb, Jarosz.
Clearex: Burzej (Banasiak) – Jankowski, Mizgajski, Dewucki, Brocki oraz Łuszczek, Seget, Borkowski, Hartstein, Kubicki, Dubiel
Żółte kartki: Andre Luiz – Dewucki, Kubicki
Napisz komentarz
Komentarze