Po raz kolejny chorzowska jadłodzielnia została wyłączona z użytkowania. Przyczyną są zniszczone zawiasy w drzwiach lodówki, najprawdopodobniej zostały wyrwane razem z nimi. Aktualnie funkcjonuje wyłącznie część na produkty suche.
- Zobaczymy, może uda nam się to naprawić niewielkim kosztem. Najważniejsze że szyba jest cała, bo ostatnio jej wymiana kosztowała nas 1 500 zł - powiedział naszemu reporterowi Adam Klacka, wiceprezes Fundacji Piastun Wyrównanie Szans.
To nie pierwszy taki incydent
Przypomnijmy, pod koniec maja 2022 roku dwie dziewczyny wybiły po zmroku szybę we współdzielonym domku na żywność. Nagranie zostało udostępnione w internecie. Niestety, nie udało się schwytać sprawczyń. Sprawa została umorzona przez policję.
- W przypadku kiedy monitoring rejestruje jedynie sylwetki sprawców, trudno jest ustalić ich tożsamość. Kluczowa może okazać się pomoc osób, które rozpoznają sylwetki albo ubiór na nagraniu - przekazał mł. asp. Karol Kolaczek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Chorzowie.
Trudno powiedzieć, co tym razem jest powodem awarii. Niewykluczone, że był to nieszczęśliwy wypadek. Tylko jak przez pomyłkę wyłamać drzwi? Do tej pory nie został przeanalizowany monitoring, aby dociec przyczyny.
- Wzięliśmy lodówkę do siebie, musimy wycenić koszty naprawy. Mamy cztery takie jadłodzielnie, identyczne, w różnych miastach. Tylko w Chorzowie coś się dzieje złego z nimi. Rok czasu i już drugi raz musimy naprawiać, a gdzie indziej normalnie to funkcjonuje. Jest to niepokojące - przyznaje Klacka.
Jadłodzielnia zmieni lokalizację?
W social mediach pojawiła się informacja, że zarząd fundacji poważnie rozważa przeniesienie spiżarki w inne miejsce i wyprowadzkę z Chorzowa. Na ten moment wiemy, że jadłodzielnia zostaje w mieście. Na jak długo? Wiele zależy od jej wspólnego poszanowania.
- Naprawimy, postawimy z powrotem. Jeszcze drzwi na kategorię suchą wymagają lekkiej naprawy. Na razie zostajemy, bo jadłodzielnia jest potrzebna w tym miejscu. Jak już trzeci raz coś takiego się zdarzy i będą to wysokie koszty, to będziemy musieli zabrać ją z Chorzowa. Nie może być takiej sytuacji, że zaraz nam urośnie kwota, za którą byśmy postawili następną w innym mieście - wylicza wiceprezes Fundacji.
Koszt uruchomienia jadłodzielni to ok. 7 tys. zł, z czego zakup samej lodówki wynosi ok. 4 tys. zł. Cała robocizna, czyli wykonanie obudowy, wycinanie płyt itd. to efekt pracy wolontariuszy Fundacji Piastun Wyrównanie Szans.
Część chłodząca chorzowskiej jadłodzielni pozostaje nieczynna do odwołania.
Napisz komentarz
Komentarze