Kilka dni temu media społecznościowe obiegła informacja o zniszczeniu kamiennego krzyża mieszczącego się na terenie kościoła św. Jadwigi w Chorzowie. Jeden z pracowników parafii zauważył, że został on zrzucony z postumentu i widnieją na nim czerwone plamy. Sprawą zajęła się policja.
- Zdarzenie miało miejsce 29 kwietnia około godz. 2 w nocy. W wyniku nieodpowiedzialnego działania mężczyzny doszło do przewrócenia krzyża - informuje mł. asp. Marta Gogola z chorzowskiej Komendy.
Z powodu poniesionych przy tym obrażeń sprawca trafił na SOR, dzięki czemu szybko udało się ustalić jego tożsamość. To 18-letni chorzowianin, który w chwili zdarzenia był pod wpływem alkoholu.
- To nie była profanacja ani żadna ideologia, tylko pijany człowiek, który chciał wejść na krzyż. Prawdopodobnie chwycił się go i poleciał razem z nim, a czerwone plamy na krzyżu to krew nieszczęśnika. Ten człowiek o mało nie przypłacił tego życiem, gdyż krzyż był za słabo przymocowany. Gdyby spadł mu na głowę, to mogłoby dojść do tragedii - komentuje ks. Emanuel Pietryga, proboszcz parafii św. Jadwigi.
Krzyż nie uległ uszkodzeniu, dlatego w ciągu kilku najbliższych dni zostanie on oczyszczony oraz przywrócony na postument. Sprawca z kolei odpowie z art. 288 za zniszczenie mienia.
Przewrócony krzyż cenną pamiątką
Obiekt, o którym mowa został postawiony w 1956 roku, kiedy to z 3-letniego wygnania wrócił ówczesny proboszcz parafii ks. Gerard Bańka. Krzyż miał być symbolem oporu wobec walczącej z kościołem władzy komunistycznej, stąd też widniejący na nim napis: "Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat".
Fot. Parafia św. Jadwigi w Chorzowie/ FB
Napisz komentarz
Komentarze