Po piątkowej porażce Wisły Kraków z ŁKS-em Łódź w sobotę podopieczni Jarosława Skrobacza mieli okazję odskoczyć bezpośredniemu rywalowi w walce o awans na pięć punktów i spokojnie okupować drugą pozycję w tabeli Fortuna 1. Ligi.
Spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla "Niebieskich". Tuż po gwizdku tuż przed polem karnym sfaulowany został Michał Feliks, a rzut rożny na bramkę zamienił Maciej Sadlok, który umieścił piłkę pod poprzeczką bramki! Chorzowianie poszli za ciosem i w 12. minucie groźny strzał oddał Jakub Piątek, a chwilę później swoich okazji nie wykorzystują Tomasz Foszmańczyk i Daniel Szczepan. Niestety jak mówi stare piłkarskie porzekadło "niewykorzystane sytuacje się mszczą" i tak też stało się w 14. minucie spotkania. Składną akcję gości strzałem z bliskiej odległości do siatki zakończył Radosław Bąk. Nieco zdezorientowani "Niebiescy" popełniali proste błędy przy wyprowadzaniu piłki z autu czy rzutu wolnego, a nawet udzieliła się ta sytuacja naszemu golkiperowi, który niepewnie interweniował. Na domiar złego w 22. minucie kontuzji doznał Paweł Baranowski i jego miejsce musiał zająć Konrad Kasolik. Podopieczni Jarosława Skrobacza wrócili do lepszej dyspozycji po kwadransie, jednak swoją okazję nie wykorzystał dwukrotnie Szymon Kobusiński, a dobitka Szczepana została zablokowana. Do przerwy nie oglądaliśmy już bramek.
Drugą połowę odważniej rozpoczęli piłkarze Resovii Rzeszów, którzy mogli wyjść na prowadzenie tuż po gwizdku, jednak w bramce czujny był Jakub Bielecki. Początek drugiej części to sporo niedokładności w szeregach "Niebieskich". Po kilku minutach to chorzowianie ponownie przeważali na boisku i stwarzali sobie sytuacje bramkowe. Na boisku pojawili się Łukasz Janoszka i Łukasz Moneta, a po chwili ten drugi świetnie dograł do Feliksa, który spudłował z bliska. Niestety, kiedy wydawało się, że to "Niebiescy" są bliżej zdobycia bramki, sędzia Piotr Urban w 61. minucie dyktuje rzut karny, który na bramkę zamienia Marek Mróz. "Niebiescy" nie otrząsnęli się jeszcze po stracie drugiej bramki, a tymczasem kontratak na trzeciego gola dla rzeszowian zamienił ponownie Marek Mróz. "Niebiescy" ruszyli do ataku, jednak wyraźnie brakowało dokładności i skuteczności w grze naszego zespołu.
Trener Skrobacz po stracie kolejnej bramki na boisko wpuścił kolejnych ofensywnych zawodników Kacpra Michalskiego i Jakuba Witka. Swojej kolejnej szansy z rzutu wolnego próbował ponownie Sadlok, jednak tym razem strzelił wprost w ręce bramkarza gości. "Niebiescy" grali skrzydła próbując swoich szans po dośrodkowaniach, jednak strzały Feliksa czy Szczepana nie znalazły drogi do bramki. Goście po raz kolejny znaleźli się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednak tym razem Jakub Sylvestr uderzył nad poprzeczką.
Ostatecznie po dobrym początku mecz zakończył się porażką "Niebieskich" aż 1:3. W tabeli Fortuna 1. Ligi nasi piłkarze utrzymali pozycję wicelidera i z szansą na bezpośredni awans do Ekstraklasy. Sytuacja w tabeli robi się bardzo ciekawa, a w grze o awans zostaje wciąż pięć zespołów.
Ruch Chorzów - Resovia Rzeszów 1:3 (1:1)
Bramki: Sadlok 2' - Bąk 14', Mróz 61' (k), Mróz 66'
Składy:
Ruch: Bielecki - Wójtowicz (67' Michalski), Baranowski (23' Kasolik), Szywacz, Sadlok - Piątek, Sedlak (67' Witek), Foszmańczyk (54' Janoszka) - Kobusiński (54' Moneta), Szczepan, Feliks.
Trener: Jarosław Skrobacz
Resovia: Pindroch - Mróz, Górski, Adamski, Bąk, Kałahur, Komor, Hoogenhout, Vieira, Antonik, Kanach.
Trener: Mirosław Hajdo
Sędzia: Piotr Urban (Legionowo)
Napisz komentarz
Komentarze