To była jedna z majówkowych przejażdżek po Parku Śląskim. Pan Patryk wypożyczył rower miejski na katowickiej stacji. Wybrał jednoślad, który należy do systemu KajTeroz - obługiwanego wyłącznie na terenie Chorzowa. Nie spodziewał się, że pojazd nie powinien się tam znaleźć.
- Od lat na różnych stacjach w Katowicach i odwrotnie rowery często są pomieszane, można na różnych stacjach znaleźć rowery z różnych miast - Katowic, Chorzowa, Siemianowic, Sosnowca czy Jaworzna tak więc każdy, kto mieszka np. w Jaworznie, mógł się wybrać rowerem do Katowic i tam zwrócić rower, nie zastanawiając się nad tym - wyjaśnił użytkownik roweru, cytowany przez Gazetę Wyborczą.
Po około dwugodzinnych wojażach rower wrócił na to samo miejsce, z którego został wypożyczony. Jakie było zaskoczenie pana Patryka, gdy aplikacja poinformowała go o opłacie serwisowej w wysokości 200 zł. Okazało się, że dwukołowiec jest poza strefą i trzeba słono dopłacić do interesu.
Kajteroz tylko w jednym mieście
Po kontakcie z pracownikiem infolinii niewiele udało się wskórać. Przekazano, że skoro został wypożyczony rower chorzowski, to powinien wrócić na stację w Chorzowie.
Redakcja Gazety Wyborczej skontaktowała się z firmą NextBike, która obsługuje system rowerów KajTeroz. Rzecznik Cezary Dudek przekazał, że pan Patryk nie powinien zostać obciążony dodatkową opłatą. Nietypowa sytuacja nieco skomplikowała całe zdarzenie, jednak ostatecznie pieniądze wróciły na konto użytkownika.
Sieć jednośladów NextBike pozwala na przemieszczanie się w granicach aglomeracji, w tym wypożyczanie i oddawanie ich w wielu różnych miastach. Jednak system chorzowski został zmodyfikowany do tzw. IV generacji (m. in. posiada nadajnik gps) i popularne KajTeroz zawsze muszą wracać na stacje w Chorzowie. To wkrótce ma się zmienić, gdy powstanie Rower Metropolitalny i połączy ze sobą miasta regionu.
KajTeroz został uruchomiony w 2018 roku i od tego czasu skorzystano z jednośladów niemalże 500 tysięcy razy. Tegoroczny sezon potrwa od 30 marca do 1 listopada 2023 roku. Pierwsze 15 minut przejazdu jest darmowe, za kolejna godzinę zapłacimy złotówkę.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Fot. Martyna Majewicz
Napisz komentarz
Komentarze