Dla uczniów klas VIII szkół podstawowych miniony wtorek był jednym z najbardziej stresujących dni w ich życiu. To właśnie wtedy rozpoczął się egzamin ósmoklasisty, od którego w dużej mierze zależeć będzie to, czy uda im się dostać do wymarzonej szkoły średniej.
Pierwszego dnia, tradycyjnie już, młodzież zmierzyła się z językiem polskim. Arkusz zawierał 19 zadań, wśród których znalazły się pytania zamknięte oraz otwarte, nawiązujące do fragmentu "Balladyny" Juliusza Słowackiego oraz tekstu "Odblokuj swój talent" Jolanty Marii Berent. Ostatnie zadanie polegało na napisaniu wypracowania. W tym przypadku uczniowie mieli do wyboru napisanie rozprawki na temat "Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że to, jakimi jesteśmy ludźmi, zależy od nas samych?" lub opowiadania o spotkaniu z bohaterem wybranej lektury obowiązkowej.
Dzisiaj przyszedł czas na matematykę. Zanim jednak uczniowie stanęli oko w oko z królową nauk, zajrzeliśmy do chorzowskiego Katolika, aby przekonać się jak przebiegają tam egzaminy.
- Dla uczniów jest to bardzo stresujący czas. Pierwszy raz w życiu ktoś pyta ich co tak naprawdę wiedzą i potrafią. Rok nie jest łatwy i ta atmosfera wokół, kiedy wszyscy mówią, "że to podwójny rocznik, że jest trudno", na pewno nie pomaga. My apelujemy do rodziców oraz samych uczniów, żeby podeszli do tego na spokojnie. Jesteśmy pewni, że są przygotowani, bo pracujemy z nimi wiele, wiele lat. Liczymy jak zawsze na świetne wyniki, ale wiemy też, że nie jest to najważniejsze - podkreśla Dorota Delawska, dyrektor Zespołu Szkół Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Katowickiej w Chorzowie.
Zapytaliśmy też samych uczniów jak sobie radzą, co ich najbardziej stresuje oraz jakich spodziewają się wyników.
- Polski poszedł mi dobrze, jedynie z opowiadaniem było trochę gorzej. Niektóre zadania otwarte były trudne, ale udało się je rozwiązać. Jeśli zaliczą mi opowiadanie, to myślę, że mogę spodziewać się dobrego wyniku. Z matematyki, przewiduję wysoki wynik, 90% będzie minimum - komentuje Bartek.
- Wczoraj dobrze mi poszło. Była Balladyna, która z pozoru wydawała się łatwa. Później te pytania stawały się trudniejsze, ale wszystko poszło zgodnie z planem. Matematyką się nie stresuje, bo byłem do niej przygotowany. Mam nadzieję, że wyniki będą wysokie - mówi Karol.
- Bardzo lubię Balladynę, więc fajnie się trafiło. Myślę, że poszło mi dobrze i takiego spodziewam się wyniku, choć wiadomo, nie można spodziewać się zbyt dużo. To właśnie polskim stresowałam się najbardziej, wolę matematykę i myślę, że na niej będzie lepiej. Zależy mi na dobrych wynikach, bo chcę dostać się do mojej wymarzonej szkoły, czyli tutaj, do Katolika - dodaje Melania.
Jutro uczniów czekać będzie trzeci i zarazem ostatni egzamin - z języka obcego. Trzymamy za Was kciuki oraz życzymy jak najlepszych wyników. Te zostaną ogłoszone już 3 lipca.
Napisz komentarz
Komentarze