Wernisaż fotografii pt. "Tam a nazod" miał zostać otwarty 17 sierpnia w Muzeum Hutnictwa. Event współorganizowały Stowarzyszenie Kibiców Wielki Ruch oraz Muzeum Hutnictwa.
- Wystawa stanowi streszczenie historii trzech spadków i trzech awansów Ruchu Chorzów na przestrzeni ostatnich sześciu lat z perspektywy chorzowskiego fotografa, Tomasza Stefanika - czytamy w zapowiedzi wydarzenia.
Jak przekazano w przeddzień przedstawienia zdjęć szerszej publiczności, wystawy nie będzie.
- W związku z decyzją Dyrekcji Muzeum Hutnictwa o wycofaniu części zdjęć z wystawy, zdaniem Tomasza Stefanika - autora wystawy, kluczowych dla ekspozycji, jesteśmy zmuszeni do ODWOŁANIA tego wydarzenia - poinformowali przedstawiciele Wielkiego Ruchu.
W tym oświadczeniu zarzucono dyrekcji muzeum narzucanie cenzury, komentując to zdecydowanym "NIE". Ostatecznie inicjatywa ma ujrzeć światło dzienne w innym miejscu i terminie.
Skontaktowaliśmy się mailowo ze Stowarzyszeniem Wielki Ruch. Poprosiliśmy o wskazanie wykluczonych zdjęć, aby móc odnieść się do sprawy, a także zapytaliśmy o to, w jaki sposób muzeum uzasadniło decyzję. Do środowego wieczoru nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję dyrektora Muzeum Hutnictwa, Adama Kowalskiego. Komunikat znajdujemy w social mediach MH.
Jak przekazano, w muzeum otrzymano zdjęcia do wglądu w piątek, a w poniedziałek Stowarzyszenie odrzuciło możliwość jakichkolwiek ustępstw w doborze fotografii na wystawę. Uwagi miały dotyczyć 7 z 81 zaproponowanych zdjęć. Możliwość tego rodzaju korekty zakładała podpisana pomiędzy stronami umowa.
- Zdjęcia, które eksponują kibiców w kominiarkach z odpalonymi racami oraz zamieszki stadionowe z udziałem policji, bez właściwego odpowiedniego komentarza nie budują dobrego wizerunku tak klubu, jak muzeum, miasta i sportu w ogóle - argumentuje Kowalski.
Zachowania przedstawione na odrzuconych fotografiach miały eksponować naruszanie obowiązującego prawa, a takie przypadki obejmowała klauzula w umowie.
- Pamiętajmy, że muzeum jest otwarte nie tylko dla kibiców, a odbiorcami wystaw są osoby w różnym wieku i o różnej wrażliwości. Liczyliśmy na większą elastyczność współorganizatora. Jest nam przykro, że nie doszliśmy do porozumienia - napisał dyrektor Muzeum Hutnictwa.
[AKTUALIZACJA 17.08, 10:55] Do sprawy odniósł się autor wystawy, Tomasz Stefanik, który w środę wieczorem opublikował wykluczone fotografie oraz oświadczenie na swoim facebooku.
Fotoreporter napisał, że starannie dokonał selekcji zdjęć pod kątem relacji kibice-miasto. Opisał także, co na nich zostało uwiecznione.
- Policjanta na koniu i "fotoreporterów" w akcji, piłkarza w rozmowie z policjantem. Na innym wiceprezes Ruchu z racą w ręku podczas fety po awansie. Na pozostałych ultrasi podczas opraw meczowych - opisuje Stefanik.
Fotograf przypomniał także, że część z tych obrazów uważa za kluczowe, gdyż "od nich zaczyna się cała historia". Z siedmiu odrzuconych ujęć, autor finalnie chciał wystawić pięć z nich.
Fot. ilustracyjne - ultrasi odpalają race na meczu Ruch Chorzów - Arka Gdynia
Fot. galeria - odrzucone ujęcia / Tomasz Stefanik / facebook
Napisz komentarz
Komentarze