Zwycięstwem gości zakończyło się sobotnie spotkanie Ruchu Chorzów z Jagiellonią Białystok. Zwycięski gol padł w 84. minucie meczu. To pierwsza domowa porażka Ruchu w tym sezonie. Relację z tego starcia znajdziecie >>TUTAJ<<
Po ostatnim gwizdku swoimi wrażeniami podzielili się z nami piłkarze oraz trenerzy. O niedosycie mówił Przemysław Szur.
W drugiej połowie prowadziliśmy grę, stworzyliśmy sobie sytuacje, a bramka padła z niczego. Wiadomo, niedosyt jest na pewno, bo jak nie możesz wygrać, to chociaż trzeba zremisować takie spotkania.
Zabrakło trochę szczęścia w tym spotkaniu. Miał okazję Szczepek, ja również miałem piłkę na głowie, jednak nie udało się trafić do bramki. Ta liga będzie długa, bardzo ciekawa i tu jeszcze będzie mnóstwo różnych wyników i uważam, że spokojnie stać nas na dobrą grę.
Niebiescy stracili gola na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Na pewno nie można mieć pretensji do golkipera Ruchu, Michała Buchalika, który w bramkowej sytuacji był bez szans.
Remis przy tej grze to był plan minimum dla nas. Taka jest jednak piłka. Niestety zabrakło trochę szczęścia w końcówce i dostajemy bramkę z niczego, więc ciężko mi teraz cokolwiek powiedzieć.
Zasłużyliśmy na punkty w tym spotkaniu. Może oddaliśmy troszeczkę pola Jagiellonii w drugiej połowie, ale naprawdę ciężko pracowaliśmy przez cały mecz. Gdyby nie ten rykoszet spokojnie piłka była do obronny, niestety odbiła się od zawodnika Jagielloni i zmyliła mnie. Najgorsze jest to, że straciliśmy bramkę w momencie, kiedy przeważaliśmy i stwarzaliśmy sobie sytuację bramkowe. Wówczas zdarzył nam się mały można powiedzieć błąd, niedopatrzenie i straciliśmy bramkę.
"Niedosyt" to słowo, które w szatni Ruchu i poza nią przewijało się najczęściej. Tomasz Foszmańczyk wspomniał jeszcze o pokorze.
Ciężko coś powiedzieć po takim meczu. Zarówno z ławki jak i na boisku miałem jedno odczucie, że to my przeważaliśmy w tym spotkaniu. Zagraliśmy dobre spotkanie, byliśmy bliżej zdobycia bramki i wtedy straciliśmy gola. Na pewno ten punkt szanowalibyśmy i przyjęlibyśmy go z pokorą, ale też niedosytem. Niestety musimy się zadowolić, albo też nie zadowolić z braku punktu. Dlatego też wkurzenie jest podwójne i
myślę, że trzeba wyciągnąć wnioski.
Początek sezonu trudno, ale można śmiało powiedzieć, że chłopaki dają radę w Ekstraklasie. Przegraliśmy nieznacznie z mocnymi drużynami, które będą liczyć się w walce o górną połówkę tabeli, choć porażki były nieznaczne co buduje nasz zespół.
Adrian Siemieniec ceni śląską gościnność. Trener Jagielloni Białystok na pomeczowej konferencji zaczął od przeprosin.
Ja tak zacznę dość nietypowo, bo od przeprosin dla sztabu szkoleniowego Ruchu za sytuację z końcówki meczu, gdzie bardzo ostentacyjnie pokazywałem swoje niezadowolenie z piłki zagranej przez Tomka Foszmańczyka. Nie powinienem się tak zachowywać, tym bardziej, że no może nie jestem ze Śląska, ale na pewno z tego regionu. I pracowałem, i studiowałem na Śląsku. I też zawsze ceniłem gościnność, życzliwość ludzi związanych z tym regionem. Dlatego tym bardziej jest mi trochę głupio, ale taka też jest piłka, że czasami te emocje rządzą także z tego miejsca. Chciałem tutaj jeszcze raz przeprosić. Co do samego meczu, to na pewno bardzo cieszymy się z tego, że wygraliśmy i ogromne gratulacje dla drużyny, bo to był bardzo trudny mecz i takiego się też spotkania tutaj spodziewaliśmy, bo to jest bardzo gorący teren. Ruch gra naprawdę z dużym sercem i zaangażowaniem, poświęca naprawdę wiele na boisku.
Szkoleniowiec Ruchu Jarosław Skrobacz mówił o niewykorzystanych sytuacjach, które się zemściły.
Na pewno liczyliśmy przede wszystkim na inny wynik, na inne zakończenie tego spotkania. Musimy przełknąć dla nas bardzo gorzką pigułkę. Trzeba zrobić wszystko, żeby ten tydzień do kolejnego spotkania wyglądał dobrze. Żebyśmy weszli w następny mecz z olbrzymią wolą zwycięstwa i przede wszystkim wiarą, że to, co robimy przyniesie i musi przynieść efekt w postaci zdobyczy punktowej. Dzisiaj przegraliśmy. Myślę, że jeśli gdzieś tak na gorąco miałbym to ocenić, no to szkoda tylko niewykorzystanych sytuacji. Ale znacie to przysłowie, wiecie niewykorzystane sytuacje etc. Jedyna uwaga taka, że na pewno za mało próbowaliśmy oddawać strzałów. Pracujemy nad tym cały czas, pracujemy nad tym, żeby w głowach zawodników też to było, żeby decydować się na te uderzenia z dwudziestu paru metrów, kiedy tylko jest okazja. Przeciwnik właśnie to zrobił i to przyniosło szczęśliwy zbieg okoliczności, dzięki czemu wywożą z Chorzowa czy Gliwic trzy punkty.
Napisz komentarz
Komentarze