We wtorkowe popołudnie biuro prasowe Ruchu Chorzów przesłało wiadomość do kibiców. Wynika z niej, że wobec klubu zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Zwrócono uwagę na to, że trwa "Czas Odbudowy" i zaapelowano o wspólną odpowiedzialność.
"Szacunek do drugiego człowieka to jedna z najważniejszych wyznawanych przez nas wartości. Na meczach piłkarskich nie ma miejsca na jakiekolwiek przejawy dyskryminacji z uwagi na pochodzenie, kolor skóry, religię, płeć czy światopogląd".
Informacja ta, to pokłosie incydentu jaki miał miejsce podczas piątkowego spotkania Ruchu Chorzów ze Stalą Mielec (1:1).
Znamy decyzję Komisji Ligi
"Komisja Ligi wymierzyła karę dyskwalifikacji na trzy mecze PKO Bank Polski Ekstraklasy zawodnikowi Stali Mielec Leandro za otrzymanie czerwonej kartki w piątkowym meczu z Ruchem Chorzów. Jednocześnie Komisja Ligi na podstawie art. 46 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN postanowiła, że wykonanie kary dyskwalifikacji zostało zawieszone na 6 miesięcy ze względu na istotne okoliczności łagodzące.
Ruch Chorzów za zachowanie kibiców w czasie meczu ze Stalą Mielec ukarany został karą finansową w wysokości 15 tys. zł., a także zakazem wyjazdowym na najbliższy mecz ze Stalą Mielec." - czytamy w decycji Komisji Ligi z dnia 2023.09.06.
Leandro Messias Dos Santos otrzymał czerwoną kartkę za zachowanie w stosunku do kibiców znajdujących się na trybunach. Zawodnik brazylijskiego pochodzenia opublikował oświadczenie w social mediach. Przekazał, że już od kiedy udał się na przedmeczową rogrzewkę, musiał słuchać rasistowskich tekstów i imitowanych małpich odgłosów.
"Rozegrałem w Ekstraklasie dużo meczów przeciwko wspaniałym drużynom takim jak Legia Warszawa, Lech Poznań, Cracovia, Pogoń Szczecin i wielu innym i zawsze bylem traktowany z szacunkiem i w duchu sportowej rywalizacji przez kibiców rywali. Nie myślałem więc, że spotka mnie taka sytuacja, jak miała miejsce na piątkowym meczu - napisał obrońca Stali Mielec na swoim facebooku. - Czerwoną kartkę dostałem za moją reakcję po zakończeniu meczu w stosunku do kibiców Ruchu Chorzów, od których przy wyjściu z boiska usłyszałem, że jestem „murzynem i mam wyp…….ć z Polski”. Od czasu rozgrzewki i potem przez cały mecz z trybun słuchałem rasistowskich tekstów i imitowanych małpich odgłosów, co było słychać na całym stadionie. A sytuacja po końcowym gwizdku była apogeum. Sędzia zupełnie nie wziął tego pod uwagę. Od 2015 roku za każdym razem, gdy rozgrywałem mecz przeciwko Ruchowi Chorzów, spotykały mnie podobne sytuacje - dodał zawodnik.
Leandro przyznał, że pomimo tego, że ma inny kolor skóry niż 99% społeczeństwa w naszym kraju i nie urodził się w Polsce, czuje się Polakiem. Mimo wszystko uważa, że Polska nie jest krajem rasistowskim i tym bardziej nie ma miejsca na tego typu incydenty na polskich stadionach.
Niebawem zachowanie "kibiców" zgodnie potępiły władze obu klubów, jakie rywalizowały w piątek na ekstraklasowym boisku.
- Ruch Chorzów SA jednoznacznie potępia i odcina się od wszelkich przejawów dyskryminacji ze względu na pochodzenie, kolor skóry, religię, płeć czy światopogląd - czytamy w oświadczeniu klubu z Cichej.
- Wspieramy naszego zawodnika i nigdy nie będziemy przyzwalać na jakiekolwiek akty rasizmu - podkreślił zarząd Stali.
Fot. Łukasz Sobala / Press Focus
Napisz komentarz
Komentarze