Do zdarzenia doszło w piątek 22 września przed południem. Borys Budka chciał kupić skarpety w jednym ze sklepów mieszczących się na terenie Galerii Katowickiej.
"Podczas zakupów poseł miał zostać popchnięty i wytrącono mu telefon, który upadł i został zniszczony. Wyzywano go od nazistów. Zdaniem partyjnych kolegów Budki to napaść typowo polityczna" - czytamy na łamach Gazety Wyborczej.
Agresor wkrótce po zdarzeniu został ujęty przez policję. Szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej zakończył składanie zeznań na komisariacie policji o godzinie 12:50.
- Ten mężczyzna był dumny z tego, co zrobił. Mówił językiem TVP. Ludzie oglądają to, co wypisywane jest na paskach i potem w to wierzą. Jeśli tak dalej będzie, to dojdzie do tragedii. Jestem pełen obaw. Poradziłem sobie, ale jeśli ten człowiek miałby ze sobą nóż, to mogłoby dojść do tragedii - mówił Budka cytowany przez GW.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Fot. Jakub Brzozowicz
Napisz komentarz
Komentarze