Dyżurny chorzowskiej komendy odebrał zgłoszenie w czwartek, 21 września w godzinach porannych. Dotyczyło ono podłożonej bomby, która miała znajdować się w jednym z samochodów, zaparkowanym nieopodal Rynku. Na miejscu pojawili się policyjni pirotechnicy.
Informacja o znajdującym się w pojeździe ładunku wybuchowym nie potwierdziła się. Jak przekazała mł. asp. Marta Herman z Komendy Miejskiej Policji w Chorzowie, mundurowi prowadzą czynności zmierzające do ustalenia tożsamości osób, które przyczyniły się do uruchomienia policyjnych działań.
Pomimo tego, że dla śledczych dotarcie do osób stojących za tego typu incydentami jest najczęściej tylko kwestią czasu, przypadków fałszywych alarmów nie brakuje.
W zależności od kwalifikacji czynu, sprawcy za "bombowy żart" grozi od 6 miesięcy, do nawet 8 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze