Brzytwę otwarto pod koniec listopada i od tej pory fryzjerzy - Ola i Justice - mają ręce pełne pracy.
Barber shop Brzytwa spodoba się każdemu mężczyźnie, poczynając już od wejścia. - Koncepcję wnętrza wymyśliłem sam, z kolei nietuzinkowy projekt elewacji wykonał mój przyjaciel grafik z Cieszyna. Wzorowałem się na wystrojach oldschoolowych barber shopów w Wielkiej Brytanii oraz Stanach Zjednoczonych, gdzie barbering ma swoje korzenie - mówi Bartosz Sowa, właściciel salonu.
Zaczęło się od brody właściciela
Skąd pomysł na otwarcie takiego miejsca? - Ponad rok temu postanowiłem zapuszczać brodę. "Wyhodowałem" ją do takiego stopnia, że wymagała fachowej pomocy. W okolicy jednak nie mogłem znaleźć nikogo, kto by mógł ją ogarnąć i doradzić co dalej. Wtedy narodził się pomysł otwarcia salonu - dodaje Bartosz.
Brzytwa to miejsce wyłącznie dla mężczyzn. Ceni się tu przede wszystkim dobrze wystrzyżoną brodę, klasyczną fryzurę i barberskie rytuały, jak chociażby gorące ręczniki.
- Założeniem było stworzenie miejsca z klimatem, gdzie można posłuchać muzyki, napić się dobrej kawy, porozmawiać na wszystkie tematy bez skrępowania. Chciałem, aby to nie był zwykły męski salon fryzjerski, a miejsce spotkań, gdzie zacierają się bariery społeczne. Naszymi klientami są zarówno prezesi firm, jak i pracownicy fizyczni, którzy rozmawiają ze sobą jak równy z równym na wszystkie możliwe tematy. Zależy mi, żeby to miejsce pozwoliło powrócić do klasycznego wizerunku mężczyzn, perfekcyjnego strzyżenia, zapachu wody kolońskiej - wyjaśnia właściciel.
Napisz komentarz
Komentarze