Mini-sonda została przeprowadzona na ul. Wolności. Większość pytanych seniorów posiada ciepłe odczucia związane ze swoim świętem. Znalazły się jednak głosy mówiące o nim w zupełnie innym tonie.
- W tym dniu zawsze jestem rozpieszczana przez moje wnuki. Kiedy były małe, przynosiły mi stosy laurek i ręcznie robionych podarków. Teraz zapraszają na obiad, ale zazwyczaj jemy coś nowoczesnego. Tradycyjna, śląska kuchnia, to już zadanie dla babci - mówi Pani Maria, mieszkanka Chorzowa.
- Nie obchodzę tego święta. Babcia powinna być ważna cały rok, a nie tylko przy okazji takiego święta – ucina krótko Pani Michalina, mieszkanka dzielnicy Maciejkowice.
- Tego dnia zabieram wnuki do kina i na pizzę. Potem gramy na ich nowoczesnym sprzęcie do późnych godzin. Rano zostają u mnie nie idą do szkoły. To taka nasza tradycja, chociaż mojej córce nie bardzo podoba się pomysł wagarowania – śmieje się Pan Zbigniew.
- Nie mam wnuków, mój syn jest, jakby to powiedzieć... nowoczesnym człowiekiem. Nie chce zakładać rodziny. W dzisiejszych czasach to się zdarza coraz częściej. Nie ukrywam, że marzy mi się taki wnuk, co by do mnie mówił „dziadku”, ale nie ma rady... - zaznacza Pan Henryk.
- Kiedyś to mieliśmy w dzień babci i dziadka wnuki zawsze u siebie. Nawet później, kiedy jeszcze się uczyły, studiowały często do nas zaglądały. Czasami to wspominamy i tęsknimy za tym. Teraz powyjeżdżali za pracą i czasem to nawet raz do roku się nie widzimy. Także nie ma wyjścia, musimy sobie sami umilać czas – mówi Pani Jadwiga.
- Właściwie to jesteśmy jeszcze świeżo upieczonymi dziadkami. Wydaje mi się, że to bardzo fajne święto. Jak spędzamy dzień babci i dziadka? Jeszcze nie wiemy. Pewnie przyjadą do nas na obiad w sobotę albo niedzielę. Jeśli będzie ładnie, pójdziemy razem na spacer – mówi Pan Michał.
Fot.: www.flickr.com
Napisz komentarz
Komentarze