W Łodzi zdecydowanym faworytem byli gospodarze. Widzewiacy spisują się w tym sezonie naprawdę dobrze, więc też w meczu z Clearexem Chorzów trudno było się spodziewać czegoś innego, niż pewnego zwycięstwa zawodników Marcina Stanisławskiego.
Mimo to kibice mogli kilkukrotnie zabić brawo z podziwu. Już w 2. minucie w odstępie zaledwie siedemnastu sekund dwie bramki zdobył Daniel Krawczyk, niebezpiecznie zbliżając się do granicy 350 bramek w karierze.
Kontakt udało się zdobyć Sebastianowi Brockiemu, ale jeszcze przed przerwą Widzew zdążył powiększyć swoje prowadzenie za sprawą Hugo Freitasa i Jeffersona Ortiza. Wydawało się, że Widzew ma wszytsko pod kontrolą, ale z pewnością nie aż tak dużą, jak miało to miejsce w drugiej połowie spotkania.
Bramka po kontrze Miłosza, ale przede wszystkim dwie kolejne bramki Krawczyka sprawiły, że Widzew prowadził już 7:1, a popularny Krawiec był już o jedno trafienie od 350 goli w karierze!
Nie budując napięcia, możemy zdradzić, że na okrągłą bramkę snajper Widzewa jeszcze poczeka, ale mimo to gospodarze szli po kolejne trafienia. Na listę strzelców wpisał się ponownie Krzempek, zaś dzieła dopełnił tercet obcokrajowców – Hugo Freitas, Willy May oraz Uiuri Portugal.
Po stronie Clearexu natomiast tylko Mariusz Seget i Dawid Kostorz byli w stanie jakkolwiek zmniejszyć rozmiary porażki. Tym samym Widzew wygrał aż 11:3 i awansował na 5. Miejsce w ligowej tabeli. Clearex zaś może być już pewien pozostania w strefie spadkowej na przerwę zimową.
9 grudnia chorzowianie będą podejmować Red Dragons Pniewy (17:00). Do kolejnych meczów przystąpią już w 2024 roku.
WIDZEW ŁÓDŹ – CLEAREX CHORZÓW 11:3 (4:1)
Bramki: Daniel Krawczyk 2, 2, 32, 33, Hugo Freitas 13, 34, Jefferson Ortíz 16, Miłosz Krzempek 28, 34, Willy May 36, Iúri Portugal 40 - Sebastian Brocki 9, Mariusz Seget 35, Dawid Kostorz 39.
Źródło: FOGO Futsal Ekstraklasa
Fot. Jakub Brzozowicz / Tuba Chorzowa
Napisz komentarz
Komentarze