To był maj 2023 roku. Mężczyzna uzbrojony w nóż wtargnął do sklepu, żądając od przerażonej ekspedientki wydania wszystkich pieniędzy. W ten sposób wszedł w posiadanie 680 zł. Miał na twarzy maseczkę chirurgiczną i był ubrany w czarne spodnie z dresu w białymi paskami. Tyle zapamiętała sprzedawczyni, niestety lokal nie posiadał sprawnego monitoringu. O sprawie poinformowała Gazeta Wyborcza.
Policjanci, analizując nagrania z miejskich kamer, zidentyfikowali mężczyznę pasującego do opisu. Okazał się nim 37-letni chorzowianin. Podczas dochodzenia, w pobliżu zdarzenia znaleziono także maseczkę, która stała się kluczowym dowodem.
Funkcjonariusze ustalili dane podejrzanego i przesłuchali go.
- Mężczyzna zarzekał się jednak, że nie ma nic wspólnego z napadem na Żabkę - mówi prokurator Bogusława Szczepanek-Siejka, szefowa Prokuratury Rejonowej w Chorzowie, cytowana przez Gazetę Wyborczą.
W dalszym toku postępowania, od złoczyńcy pobrano materiał biologiczny do badań. Po kilku miesiącach przyszły wyniki analizy materiału DNA z zabezpieczonej maseczki oraz tego pochodzącego od podejrzanego. Eksperci nie mieli wątpliwości - maseczka należała do 37-latka z Chorzowa.
Dodatkowo wykazano, że telefon sprawcy logował się w pobliżu miejsca zdarzenia w czasie, gdy doszło do kradzieży. Mężczyzna ostatecznie przyznał się nie tylko do napadu na Żabkę w Chorzowie, ale również do dwóch innych ataków na sklepy tej samej sieci w Rudzie Śląskiej.
Zatrzymany chorzowianin zostanie postawiony przed sądem, gdzie odpowie za popełnione przestępstwa.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Napisz komentarz
Komentarze