Piłka nożna ma kojarzyć się nam z rywalizacją, zabawą i emocjami. Tak jawił się mecz pomiędzy Legią Warszawa a Ruchem Chorzów, który jest kwintesencją polskiej piłki klubowej.
Jednak przed meczem, kiedy kibice Legii Warszawa byli w podróży jadąc na mecz, który odbył się na Stadionie Śląskim, doszło do tragicznego wydarzenia. Zatrzymany został pociąg - miało to związek z walką o życie 52-letniego mężczyzny, kibica Legii Warszawa - niestety reanimacja nie dała pozytywnego skutku, i kibic zmarł.
Zdarzenie potwierdziła portalowi sportowefakty.wp.pl oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, Sabina Chyra-Giereś.
- Około godziny 15:30 w pociągu jadącym do Katowic doszło do nagłego zatrzymania krążenia u jednego z kibiców udających się na mecz. 52-letni mieszkaniec Warszawy był reanimowany, jednak jego życia nie udało się uratować - powiedziała redakcji sportowefakty.wp.pl komisarz Chyra-Giereś.
W informacjach przekazanych portalowi, rzeczniczka prasowa podkreśliła, że do śmierci mężczyzny nie przyczyniły się osoby trzecie, a dokładny powód zgonu wyjaśni sekcja zwłok.
Wiadomość o tragedii dotarła również do kibiców Ruchu Chorzów, którzy w hołdzie dla zmarłego kibica ustawili baner na trybunach, z napisem "Chociaż na ulicy nam nie po drodze, świeć nad jego duszą Panie Boże".
Źródło: https://sportowefakty.wp.pl/
Fot. Portal X , Adrian Ślązok
Napisz komentarz
Komentarze