Zdziesiątkowana chorobą szatnia Ruchu Chorzów dała sztabowi trenerskiemu sporą zagwózdkę dotyczącą ustalenia jedenastki na niedzielne spotkanie. Zarząd klubu z Cichej zwrócił się nawet z prośbą do Stali Mielec o przełożenie spotkania. Gospodarze jednak na nią nie przystali i trzeba było podjąć rękawice.
Bez m. in. Tomasza Wójtowicza (uraz w meczu z Piastem), Adama Vlkanovy czy Miłosza Kozaka, chorzowianie zmontowali nieco eksperymentalny skład, jaki wyszedł na boisko w Mielcu. Panujący w szatni wirus wyłączył także Patryka Stępińskiego i Patryka Sikorę. Z powodu kartek nie zagrał Robert Dadok.
Danielowi Szczepanowi w napadzie towarzyszyli Filip Wilak i Tomasz Foszmańczyk. Skrzydła środkowej formacji obstawili Łukasz Moneta i Kacper Michalski.
Na początku gościom wyraźnie brakowało polotu, a każda akcja zespołu szybko była wygaszana przez doświadczoną ekipę biało-niebieskich. Choć z poziomu murawy nie były zauważalne wyraźne róznice między drużynami, spore znaczenie w tym spotkaniu miały stałe fragmenty gry.
Właśnie po rzucie wolnym zamieszanie w polu karnym wykorzystał Ilya Shkurin. Kilkanaście minut później, po rzucie rożnym, strzał Matthew Guillaumiera odbił się jeszcze od jednego z piłkarzy i piłka znalazła się w siatce. Najpierw sędzia uniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego. Po weryfikacji var okazało się, że gol wpadł prawidłowo - dwa do zera dla Stali.
Po zmianie stron, znów po kornerze, po raz drugi w tym meczu na listę strzelców wpisał się Guillaumier.
Na około 30 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, sygnał do ataku Niebieskim dał Łukasz Moneta. Pomocnik znalazł trochę miejsca około 30. metra, huknął w stronę bramki, ale piłka odbiła się od spojenia.
Nadzieje chorzowian wróciły kilka minut później. Moneta posłał dośrodkowanie z rzutu rożnego, a do siatki trafił Josema.
Sytuacji sam na sam z Dante Stipicą nie wykorzystał Shkurin, uderzając wprost w golkipera - powinno być 4:1.
Blisko zdobycia bramki kontaktowej był Szczepan. Najlepszy strzelec Ruchu musiał jednak uznać wyższość Mateusza Kochalskiego, który był górą w tym "pojedynku rewolwerowców".
Gospodarze niedzielnego spotkania dopisują sobie 3. "oczka" w ligowej tabeli i znajdują się obecnie na 8. lokacie w tej kampanii. Ekipie Ruchu nie udało się odrobić punktów w walce o utrzymanie i pozostają na przedostatnim miejscu w rozgrywkach Ekstraklasy.
W przyszłym tygodniu czeka nas w Chorzowie prawdziwe święto futbolu, a będzie to starcie Ruchu z Górnikiem Zabrze, czyli 123. Wielkie Derby Śląska. Bilety na to spotkanie są dostępne na stronie bilety.ksruch.com oraz w "niebieskich" punktach sprzedaży.
Stal Mielec - Ruch Chorzów 3:1 (2:0)
(Szkurin 12', Guillaumier 29', 58' - Josema 64')
Stal: Kochalski - Jaunzems, Matras, Esselink, Pingot, Getinger, Domański (90 Wołkowicz), Guillaumier, Wlazło, Hinokio (67 Stępień), Szkurin (90 Wolsztyński); trener: Kamil Kiereś.
Rezerwowi: Jałocha, Strzałek, Gerstenstein, Gheorghe, Pajnowski, Rafa Santos.
Ruch: Stipica - Szur, Szymański, Josema (80 Bartolewski) - Michalski (80 Długosz), Letniowski, Starzyński, Moneta (80 Huras) - Foszmańczyk (69 Novothny), Szczepan, Wilak (55 Barański); trener: Janusz Niedźwiedź.
Rezerwowi: Buchalik, Bielecki, Kwiatkowski, Feliks.
Żółte kartki: Matras - Szur.
Sędziował: Paweł Malec (Łódź).
Widzów: 5756.
fot. Marta Badowska / Press Focus
Napisz komentarz
Komentarze