Wypełniony niemal po brzegi Stadion Śląski gościł Ruch Chorzów i Górnika Zabrze w 123. Wielkich Derbach Śląska. Starcie tych dwóch zespołów to nie tylko walka o ligowe punkty. To mecz pomiędzy dwoma utytułowanymi klubami, które złotymi zgłoskami wpisały się w historię polskiej piłki ligowej.
Niebiescy mieli doskonała okazję do objęcia prowadzenia już kilka minut po pierwszym gwizdku. Juliusz Letniowski miał przed sobą tylko bramkarza, ale stojący między słupkami zabrzan Daniel Bielica stanął na wysokości zadania.
Efektywnym dryblingiem z lewej strony boiska popisał się Tomasz Wójtowicz. Młodzieżowiec Ruchu zatańczył z obrońcami i posłał piłkę wprost na głowę Daniela Szczepana. Strzał najlepszego snajpera Ruchu był jednak niecelny.
Kolejna groźna "główka", tym razem w wykonaniu Filipa Starzyńskiego wpadła do siatki gości. Po weryfikacji var bramka nie została uznana - wcześniej Robert Dadok faulował Damiana Rasaka.
W doliczonym czasie pierwszej połowy Adrian Kapralik samodzielnie wypracował sobie dogodną sytuację, mijając po drodze kilku defensorów. Trafił w Daniela Stipicę, ten sparował futbolówkę przed siebie, wprost na nogę Kapralika - 0:1 dla Górnika.
Po zmianie stron piłkarzom dawał się we znaki padający deszcz. Lawrence Ennali próbował zaskoczyć Stipicę strzałem z dystansu, jego próba okazała się niecelna.
Do stałego fragmentu gry z linii 16 metra ustawił się Starzyński. Popularny "Figo" kopnął technicznie nad murem, ale też nad poprzeczką.
W kolejnej części prowadzący potyczkę Szymon Marciniak musiał przerwać spotkanie po raz drugi z powodu unoszącego się dymu, jaki powstał po kibicowskiej oprawie.
Szkoleniowiec gospodarzy na nieco ponad kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry wprowadził na wahadła Łukasza Monetę i Miłosza Kozaka. Boisko opuścili Wójtowicz oraz Starzyński.
Kolejna bramka dla Górnika padła w podobnych okolicznościach do pierwszej. Tym razem w pole karne Ruchu wdarł się Soichiro Kozuki i strzałem na krótki słupek pokonał Stipicę.
Nadzieje gospodarzy przedłużone zostały kilka minut później. Po centrze z rzutu wolnego Kozaka, Soma Novothny strącił piłkę głową i Niebiescy wrócili do gry.
Sędzia doliczył aż 10. minut do regulaminowego czasu gry, a gospodarze ruszyli w pogoń za ligowymi punktami. Zabrzanie cofnęli się na swoją połowę i bronili rezultatu. Swoich sił probował Kozak z dystansu - niecelnie. W ostatniej akcji główkował na bramkę Novothny, piłkę złapał i przytulił golkiper gości. Szymon Marciniak odgwizdał koniec. Po tym meczu Ruch nie zbliży się do bezpiecznej strefy w w rozgrywkach.
- Zdecydowanie więcej sytuacji w pierwszej połowie miał Ruch, natomiast to my strzeliliśmy bramkę. Druga bramka spowodowała, że było trochę spokoju - ocenił na pomeczowej konferencji Jan Urban. - Obie drużyny zostawiły na boisku wszystko. Do końca Ruch próbował, miał więcej lepszych sytuacji. My byliśmy bardziej skuteczni i osiągnęliśmy swój cel - zauważył trener gości.
- Żałujemy ogromnie, że nie zakończyło się przynajmniej tym punktem, o który do końca walczyliśmy - mówił Janusz Niedźwiedź. - Przede wszystkim zabrakło decyzyjności przed polem karnym i za polem karnym. Nieuznana bramka spowodowała, że to powietrze trochę zeszło, a nie ma prawa zejść, niezależnie od tego czy jest nieuznana bramka, czy jest przerwa w grze. Takie rzeczy w futbolu się dzieją i trzeba być na to gotowym - wskazał szkoleniowiec Ruchu.
W najbliższy weekend odbędzie się reprezentacyjna przerwa od Ekstraklasy. Za dwa tygodnie, w Wieką Sobotę, podopiecznych Janusza Niedźwiedzia czeka wyjazd do Częstochowy, gdzie zmierzą się z miejscowym Rakowem (30.03, 12:30).
Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 1:2 (0:1)
(Novothny 87' - Kapralik 45'+4', Kozuki 81')
Ruch: Stipica – Stępiński, Szymański, Josema (82 Novothny) – Dadok, Letniowski, Sikora, Wójtowicz (73 Moneta) – Starzyński (73 Kozak), Vlkanova (90+5 Szur) – Szczepan; trener: Janusz Niedźwiedź.
Rezerwowi: Buchalik, Bartolewski, Długosz, Foszmańczyk, Barański.
Górnik: Bielica - Szala, Janicki, Szcześniak, Janża, Rasak, Pacheco, Kapralik (88 Lukoszek), Podolski (88 Czyż), Ennali, Musiolik (46 Kozuki); trener: Jan Urban.
Rezerwowi: Szromnik, Sekulić, Triantafyllopoulos, Olkowski, Krawczyk, Siplak.
Żółte kartki: Janicki, Szcześniak, Bielica.
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 38 106.
Napisz komentarz
Komentarze