W porównaniu do poprzedniego meczu eliminacyjnego z Izraelem trener Adam Majewski zdecydował się na cztery zmiany w wyjściowym składzie. Szansę od pierwszej minuty otrzymali między innymi Maksymilian Pingot oraz Kajetan Szmyt, którzy dobrze pokazali się w czwartek. Od pierwszej minuty zagrał również Dominik Marczuk, natomiast Kacper Urbański zastąpił w składzie Kacpra Kozłowskiego. Tego ostatniego dopadła choroba i dzisiaj rano zapadła decyzja, że pozostanie w hotelu.
W ataku trener Majewski postawił na poznańskie trio: Kajetan Szmyt - Filip Marchwiński - Filip Szymczak, ale w pierwszych minutach więcej pracy mieli nasi defensorzy. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili nasi rywale w siódmej minucie spotkania, ale po dograniu Georgi Nikolova dwie próby Stanislava Shopova zostały w ostatniej chwili zablokowane.
Bułgarzy w premierowym kwadransie sprawiali lepsze wrażenie, kilkukrotnie starając się urywać naszym zawodnikom z lewej strony. Aktywny w tych próbach był zwłaszcza Nikolov, ale nie przynosiło to żadnego zagrożenia dla naszej bramki. Biało-czerwoni rozkręcali się powoli, pierwszy strzał, jednak zupełnie niecelny, po kwadransie gry oddał Jakub Kałuziński.
Tuż przed przerwą biało-czerwoni stworzyli natomiast najlepszą okazję w całym spotkaniu. Po rzucie rożnym i dograniu piłki przez Ariela Mosóra głową z bliskiej odległości starał się zaskoczyć golkipera rywali Kacper Urbański. Damyan Hristov był jednak na posterunku, a zawodnik włoskiej Bologni musiał obejść się smakiem.
W drugiej odsłonie pierwszy sygnał do ataku dał Jakub Kamiński, który kilkukrotnie mocno ruszył na lewej stronie. Polacy mieli przewagę w tym fragmencie, ale wystarczyła jedna kontra Bułgarów i wejście ze środkowej linii Marina Petkova, by to nasi rywale cieszyli się z gola. Najbardziej doświadczony w ekipie rywali ofensywny pomocnik (10 występów i dwie bramki w pierwszej reprezentacji) popisał się precyzyjnym strzałem, którego nie był w stanie obronić Kacper Tobiasz.
Po stracie gola Polacy atakowali z jeszcze większą intensywnością, ale próby te nie przekładały się na sytuacje bramkowe. Sporo ożywienia w nasze poczynania wniósł zmiennik w dzisiejszym spotkaniu Michał Rakoczy, ale grający głęboko w defensywie Bułgarzy nie dali się zaskoczyć. Polska ostatecznie przegrała 0:1 i okazji do rehabilitacji będzie musiała szukać we wrześniowym meczu rewanżowym.
Polska – Bułgaria 0:1 (0:0)
(Marin Petkov 58')
Polska: 1. Kacper Tobiasz – 5. Maksymilian Pingot, 2. Ariel Mosór, 4. Łukasz Bejger – 23. Dominik Marczuk, 16. Kacper Urbański (78, 21. Tomasz Pieńko), 18. Jakub Kałuziński (63, 6. Mateusz Łęgowski), 13. Jakub Kamiński (78, 17. Arkadiusz Pyrka) – 7. Kajetan Szmyt, 10. Filip Marchwiński (63, 11. Michał Rakoczy) – 9. Filip Szymczak (72, 20. Szymon Włodarczyk)
Bułgaria: 12. Damyan Hristov – 15. Martin Atanasov, 5. Velko Yelenkovich, 4. Hristiyan Petrov, 13. Simeon Vasilev – 8. Stanislav Shopov (72, 3. Emanuel Mirchev), 6. Emil Tsenov, 20. Christian Stoyanov – 11. Marin Petkov (90, 10. Nikola Iliev), 9. Georgi Nikolov, 17. Martin Sorakov (80, 7. Roberto Raychev)
Żółte kartki: Marchwiński – Petkov
Widzów: 5 498
Sędziował: Christian-Petru Ciochirca (Austria)
źródło/fot. PZPN
Napisz komentarz
Komentarze