Justyna Przełączkowska od paru lat zajmuje się fizjoterapią zwierząt, jest również dietetykiem zwierząt i zootechnikiem. Jej ścieżka zawodowa początkowo związana była z branżą pet food, czyli z firmami, które tworzą karmę dla psów i kotów. W 2014 zaczęła interesować się rehabilitacją zwierząt, robiła pierwsze kursy, kwalifikacje zawodowe na fizjoterapeutę zwierząt zarówno psów jak i koni.
- Będąc w świecie dietetyki zwierząt, dodatkowo pochłonął mnie temat rehabilitacji. Przez długi czas czułam, że fajnie te światy ze sobą połączyć. No i w końcu konsekwentnie do tego doprowadziłam - mówi pani Justyna.
Pomysł na stworzenie Psiłki trochę stworzył się w głowie. Miała stać się ona miejscem, w którym nie tylko można przyjść na fizjoterapię, ale również można skorzystać z usług „trenera personalnego” dla własnego psa.
- Inspiracją są siłownie dla ludzi. Mamy trenera personalnego, który też dba o swojego klienta w kompleksowy sposób. Więc jest to przełożenie świata siłki na psi świat - stąd też Psiłka - podkreśla pani Justyna.
Tak właśnie powstało centrum, gdzie pod okiem trenera personalnego, czyli fizjoterapeuty możemy sprawdzać mobilność czworonogów, pracować nad ich kondycją i prawidłową rozbudową masy mięśniowej, jak również skorzystać z porady żywieniowej czy dowiedzieć się jak suplementowanie może wpłynąć na regenerację.
Dla kogo Psiłka?
Do Psiłki psy przychodzą przede wszystkim na rehabilitację. Są to psy z różnymi zwyrodnieniami czy problemami neurologicznymi. Psy wystawowe i sportowe mogą popracować nad kondycją, wytrzymałością i świadomością własnego ciała, dodatkowo dbając o masę mięśniową. Jest to również idealne miejsce dla psów z nadwagą, aby zadbać o ich masę ciała oraz o dietę, dzięki czemu jeszcze łatwiej mogą tracić nadprogramowe kilogramy.
Psiłka jest też przestrzenią, gdzie psy przychodzą rozładować swoją energię w skupieniu, z mniejszą ilością bodźców wokół siebie, a wszystko to w formie zabawy.
- Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy, że psy nie mają pełnej świadomości tego, że mają cztery kończyny i każdą trzeba jakoś kontrolować i w odpowiednim miejscu położyć. Poprzez odpowiednie ćwiczenia, często w formie zabawy dla psa, możemy rozwijać u niego właśnie tę świadomość ciała - opisuje pani Justyna.
Jak wygląda wizyta?
Pierwsze spotkanie to konsultacja. Sprawdzana jest kondycja psa i przeprowadzany jest wywiad z właścicielem – ważne, żeby ustalić czy pies jest zdrowy czy coś mu dolega, czy jest aktywny czy nie, co trenuje i jak. W przypadku psa na rehabilitację kluczowa jest diagnoza lekarza weterynarii oraz cała historia choroby, wraz z zaleceniami lekarza. Dzięki temu łatwiej jest opracować odpowiedni plan rehabilitacji.
„Zadania domowe” są również bardzo ważne podczas rehabilitacji psiaków, a ich wykonanie zależy od zaangażowania opiekuna.
- To nie jest tak, że jestem tylko ja i pies. To cały zespół! Jestem ja jako fizjoterapeuta-trener, jest pies, jest opiekun. Część ćwiczeń robimy sobie na zajęciach. Wiadomo, że nie każdy u siebie w domu będzie miał wszystkie możliwe sprzęty czy odpowiednią przestrzeń, dlatego staram się też pokazywać opiekunom możliwości ćwiczeń, które mogą wykonać nawet na spacerze - dodaje pani Justyna.
Często nie mamy w domu odpowiednich sprzętów, dlatego warto wykorzystać coś, co znajdziemy w okolicy. Krawężniki mogą być alternatywą dla stepu, a zwykłe gałęzie mogą stać się cavalettkami. Ponadto na zajęciach ćwiczone jest m.in. poprawne wykonywanie komend: siad, leżeć, wstań, które potem warto ćwiczyć z psem w domu.
Na przyszłość założycielka Psiłki planuje rozbudowanie oferty o nowe, ciekawe sprzęty, z których psiaki będą mogły korzystać i wykorzystać ich potencjał w pełni. Pierwszą rzeczą na liście „marzeń” jest waga dla czworonogów. Sprawdzi się idealnie w procesie odchudzania, aby regularnie sprawdzać progres.
Napisz komentarz
Komentarze