Znajdujący się tuż przy Parku Śląskim w Chorzowie obszar po byłym Ośrodku Postępu Technicznego i Międzynarodowych Targach Katowickich od lat jest elementem sporów pomiędzy deweloperem, miastem i lokalnymi aktywistami. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie pozwala obecnie na wykorzystanie go do innych celów niż usługowe, o co zabiegał jego dotychczasowy właściciel - spółka Green Park Silesia.
Do tej pory próby skorzystania przez GPS ze specustawy mieszkaniowej, tzw. "lex deweloper", były nieskuteczne. Gdy radni Chorzowa przegłosowali wniosek o ustalenie lokalizacji mieszkaniowej na ul. Targowej, uchwała została unieważniona przez wojewodę. Po złożeniu kolejnego wniosku przez inwestora, wysoka rada już się do niego nie przychyliła. GPS utknął w martwym punkcie, choć nie wykorzystuje to w całości możliwości zagospodarowania tego terenu.
Około 1000 drzew pod topór
W poniedziałek 15 kwietnia Stowarzyszenie Nasz Park poinformowało na swoim facebooku o zauważonym fakcie rozpoczęcia wycinki drzew na rzeczonym obszarze. Zapytano, czy w ten sposób Andrzej Kotala "spłaca swoje zobowiązania wobec spółki Green Park" i wskazano na działanie "zorganizowanej grupy prezydencko-urzędniczo-deweloperskiej". Jak się okazało, zarówno urzędujący jeszcze prezydent Chorzowa, jak i chorzowski magistrat niewiele mogą tutaj wskórać.
Zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Chorzów o tę sytuację. Przekazano nam, że do Wydziału Usług Komunalnych i Ekologii dotarło zgłoszenie zamiaru wycinki ok. 900 drzew (według innych źródeł miało ich być ponad 1200). Konkretnie było to kilka zgłoszeń od osób fizycznych - właścicieli terenów: dokładnie tych terenów, jakie należały wcześniej do Green Park Silesia. W ten sposób ominęto potrzebę starania się o zgodę na to działanie, konieczną gdyby była związana z działalnością gospodarczą. Chorzowski magistrat pozostaje na stanowisku, że nie ma odpowiedniej mocy, aby temu zapobiec.
Społecznicy są załamani. Likwidacja drzewostanu będzie miała katastrofalne w skutkach konsekwencje dla przyrody, ucierpią ptaki, które miały tam swoje gniazda. Cel wycinki nie został w żaden sposób uzasadniony. Aktywiści spodziewają się, że niebawem wyrosną tam aparthotele.
Śledztwo omorzono
Teren o którym mowa był niegdyś własnością Skarbu Państwa i został sprzedany przez Miasto Chorzów w 2016 roku za kwotę 7,55 mln zł. Organizacja przetargu zwróciła uwagę prokuratury. Po przeprowadzeniu postępowania, przesłuchaniu świadków i powołaniu biegłego w tej sprawie, nie doszukano się nieprawidłowości, jakie miałyby wpłynąć na rzetelność przebiegu całego procesu. W marcu tego roku śledztwo zostało umorzone.
Wina Kotali?
W środę Stowarzyszenie Nasz Park poinformowało o zgłoszeniu zawiadomienia prokuratury "o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników Miasta Chorzów oraz prezydenta A. Kotalę". W przekazanej treści czytamy, że powstało ono "w związku z niedopełnieniem obowiązków związanych w przyjęciem zgłoszeń o wycince od siedmiu osób fizycznych będących właścicielami działki nr 1205/68 na ul. Targowej", i dalej: "obejmujących gigantyczną w sumie wycinkę ponad 1200 drzew (wszystkich) w bezpośrednim sąsiedztwie Parku Śląskiego i nie zgłoszenie przez urzędników i nadzorującego prezydenta - sprzeciwu od tych zgłoszeń uważamy za działanie mające charakter przestępstwa wobec wartości środowiska przyrodniczego". Nasz Park miał także wystąpić o niezwłoczne wstrzymanie trwającej wycinki do czasu wyjaśnienia wszelkich okoliczności sporu.
Napisz komentarz
Komentarze