Dziewięć punktów straty do bezpiecznej strefy i ostatnie miejsce w tabeli - to dorobek z jakim Ruch Chorzów przystępował do spotkania z Widzewem Łódź. Goście, pewni o ligowy byt, mogli ze spokojną głową podejść do meczu. W szatni Niebieskich raczej nie panowała szczególnie optymistyczna atmosfera. Choć podopieczni Janusza Niedźwiedzia zbierali wiele dobrych opinii w wiosennej kampanii, ostatnio można było odnieść wrażenie, że nieco uszło z nich powietrze.
Już w drugiej minucie potyczki zamieszanie w polu karnym gospodarzy wykorzystał Luis Silva, dając widzewiakom prowadzenie. Bliski podwyższenia był Bartłomiej Pawłowski, ale jego mocny strzał na poprzeczkę sparował Dante Stipica.
W najlepszej sytuacji, aby doprowadzić do remisu był Łukasz Moneta. Pomocnik Ruchu huknął z kilku metrów, a jego próba poszybowała wysoko na bramką.
W pierwszej części starcia częściej przy piłce byli Niebiescy, oddali więcej strzałów, ale brakowało im skuteczności.
Po zmianie stron karygodny błąd popełnił Stipica. Golkiper gospodarzy uratował piłkę przed wyjściem za linię końcową. Skierował ją pod nogi Jordiego Sancheza, który pewnie umieścił ją w siatce.
Niedźwiedź postanowił wprowadzić na boisko kolejno Miłosza Kozaka i Adama Vlkanovę. Właśnie ta dwójka wypracowała akcję, która zakończyła się zdobyciem gola kontaktowego - autorem Kozak.
Trzykrotnie prowadzący spotkanie Łukasz Kuźma musiał przerywać spotkanie, z powodu utrudniających widoczność efektów oprawy kibiców. Ta ostatnia była najdłuższa. Gęsty dym spowił Kocioł Czarownic po tym, jak ultrasi odpalili fajerwerki. W rezultacie doliczono aż 15 minut do podstawowego czasu gry.
Wartą odnotowania jest sobotnia frekwencja na Stadionie Śląskim. W sumie zasiadło na nim 50 087 kibiców. To absolutnie rekordowy wynik, jeśli chodzi o wszelkie mecze ligowe w XXI wieku w Polsce.
W doliczonym czasie gry piłkę ręką w polu kary zagrywał Josema. Po weryfikacji tej sytuacji poprzez VAR, sędzia wskazał na "wapno". Jedenastkę na bramkę zamienił Pawłowski.
Nadzieję Ruchu przedłużył Kozak, ponownie wpisując się na listę strzelców.
Ostatecznie Niebiescy nie dopisują punktów do swojego dorobku. Pozostają na ostatnim miejscu w tabeli. Za tydzień Ruch zmierzy się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław (27.04, 17:30).
Ruch Chorzów – Widzew Łódź 2:3 (0:1)
(Silva 2', Sanchez 49', Pawłowski 90'+13' k. - Kozak 77', 90'+15')
Ruch: Stipica – Stępiński, Szymański, Josema – Wójtowicz, Sikora, Letniowski (70 Starzyński), Bartolewski (90+8 Feliks) – Novothny, Szczepan (70 Vlkanova), Moneta (61 Kozak); trener: Janusz Niedźwiedź.
Rezerwowi: Buchalik, Szur, Foszmańczyk, Sadlok, Barański
Widzew: Gikiewicz – Luis Silva, Żyro, Szota, Jordi Sanchez (75 Cybulski), Alvarez (90+15 Diliberto), Ibiza, Pawłowski (90+15 Kun), Hanousek, Klimek (81 Ciganiks), Nunes (75 Rondić); trener: Daniel Myśliwiec.
Rezerwowi: Krajcirik, Terpiłowski, Zieliński, Dawid
Żółte kartki: Stępiński - Ibiza, Nunes, Alvarez, Pawłowski
Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok)
Widzów: 50 087
Napisz komentarz
Komentarze