Znajdujący się tuż przy Parku Śląskim w Chorzowie obszar po byłym Ośrodku Postępu Technicznego i Międzynarodowych Targach Katowickich od lat jest elementem sporów pomiędzy deweloperami, miastem i lokalnymi działaczami. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie pozwala na wykorzystanie go do innych celów niż usługowe, o co zabiegał dotychczasowy właściciel części tego terenu - spółka Green Park Silesia.
Ponad tysiąc drzew pod topór
Aktywiści zaalarmowali, że trwa akcja wycinki 1256 drzew na tym obszarze. Wnioski o realizację takich działań trafiły do Wydziału Usług Komunalnych i Ekologii Urzędu miasta Chorzów. Jak się dowiadujemy, zgłosiło je 7 osób fizycznych. W takim przypadku, gdy zadania nie są związane z działalnością gospodarczą, zgoda urzędu nie jest wymagana.
Lokalni działacze są zdruzgotani. Za obrót spraw obarczają winą prezydenta Chorzowa Andrzeja Kotalę. Stowarzyszenie Nasz Park jest przekonane, że poprzez brak wniesienia sprzeciwu do decyzji o wycince, zarówno prezydent, jak i urzędnicy miasta Chorzów mieli nie dopełnić obowiązków. Z związku z tym poinformowano prokuraturę o możliwości popełniania przez nich przestępstwa.
Manifestacja w obronie cennego drzewostanu
Punktualnie o godzinie 13:00 w niedzielę odbył się protest, zorganizowany przez osoby sprzeciwiające się rzezi drzew. Na miejscu pojawili się przedstawiciele Stowarzyszenia Nasz Park, KATO Protestu, a także lokalni politycy: m. in. nowo wybrany prezydent Chorzowa Szymon Michałek, poseł na Sejm RP Łukasz Ściebiorowski czy Wojciech Dinges (ostatnio kandydat do sejmiku z ramienia Ruchu Autonomii Śląska). Na transparentach mogliśmy przeczytać hasła: "Parkowi na ratunek", "Chorzowska masakra piłą mechaniczną", "Nie ma planety B", "Park dla ludzi" czy "Park Śląski dobrem narodowym".
"Każdy obywatel powinien przestrzegać i szanować prawo"
Wykonawcą prac jest firma Taxus Arbor. Dzień po manifestacji opublikowali na swoich social mediach oświadczenie w tej sprawie. Uważają, że Stowarzyszenie Nasz Park dopuszcza się manipulacji i "w obrzydliwy sposób przekazuje rozmijające się z prawdą informacje". Wskazali, że teren na którym realizowane są prace, znajduje się poza obszarem Parku Śląskiego, a także "poza granicą ochrony parkowego krajobrazu oraz poza granicą strefy ekstensywnego rozwoju parku."
Opisali także proces, który po przeprowadzeniu zgodnie z literą prawa, daje im pełne prawo do realizacji działań. "Każdy obywatel powinien przestrzegać i szanować prawo, w tym prawo własności. Pozwala ono właścicielom nieruchomości decydować o tym, w jaki sposób tą nieruchomością gospodaruje" - czytamy w treści oświadczenia. I dalej" "Nie jest rolą prywatnych właścicieli urządzanie trenów rekreacyjnych służących zaspakajaniu potrzeb ogółu społeczeństwa".
Przed rzeczonym terenem umieszczono plansze, z których wynika, że ani aktualnie, ani nigdy wcześniej nie należał on do Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Przypomniano również, że "plan wsparcia i zarządzania rozwojem Parku Śląskiego z 2018 roku jednoznacznie wskazuje, że działka przy ul. Targowej nie tylko znajduje się poza terenem WPKiW, ale nie graniczy nawet ze strefą leśną Parku, ani z zapleczem środowiskowym Parku (których zasięg określono wzdłuż Alei Planetarium)". Pełna treść tego oświadczenia opublikowana została na facebookowej stronie firmy.
Napisz komentarz
Komentarze