Egzamin dojrzałości to jeden z najważniejszych momentów w życiu każdego młodego człowieka. Od jego wyników zależy bowiem czy uda im się dostać na wymarzone studia, a te jak wiadomo, często są kluczowe w planowaniu dalszej ścieżki zawodowej. Tegoroczne matury rozpoczęły się 7 maja od egzaminu z języka polskiego, który to tradycyjnie już, składał się z dwóch części: 16 zadań testowych oraz wypracowania. W przypadku tego drugiego, uczniowie mieli do wyboru dwa tematy - dotyczyły one buntu i jego konsekwencji dla człowieka oraz tego jak relacja z drugą osobą kształtuje człowieka. Kolejnego dnia, czyli w środę, młodzież musiała zmierzyć się z królową nauk, która często wzbudza największe obawy wśród maturzystów. Arkusz zawierał 31 zadań, w tym 25 zamkniętych (w których uczeń wybiera jedną z czterech możliwych odpowiedzi lub wskazuje, które z podanych odpowiedzi są prawdziwe/fałszywe) oraz 6 otwartych, dotyczących m.in. nierówności, ciągów, zbiorów czy funkcji kwadratowej. Dzisiaj przyszedł czas na język obcy.
Tuż przed rozpoczęciem matury z ostatniego przedmiotu podstawowego w części pisemnej, odwiedziliśmy Zespół Szkół Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Chorzowie, aby przekonać się jak z egzaminami radzi sobie uczęszczająca tam młodzież.
- Widzę, że uczniowie są zadowoleni. Wśród nich są uczniowie, którzy są fantastycznie przygotowani. Są też tacy, którzy liczą na trochę szczęścia, ale widać, że im dopisuje. Mamy też laureatów, którzy zupełnie inaczej podchodzą do egzaminów, bo mają ich trochę mniej i już wiedzą, że będą mieli 100% w wynikach, więc też daje im to poczucie takiego spokoju. Generalnie widzę, że młodzież podchodzi do tego bardzo spokojnie. Może mają poczucie dobrego przygotowania, a może po prostu mają takie podejście do życia. Najważniejsze jednak jest to, że wszyscy wychodzą z sali zadowoleni - podkreśliła Dorota Delawska, dyrektor chorzowskiego Katolika.
Po rozmowie z uczniami, okazało się, że faktycznie stres jest im obcy, a dotychczasowe matury to dla nich "bułka z masłem".
- Szczerze mówiąc nie dopuszczałam do siebie tej myśli, że to już matura. Miałam raczej wrażenie, że jest to egzamin próbny i jest jeszcze dużo czasu. Dopiero wczoraj, po matematyce, dotarło do mnie, że to się dzieje. Myślę, że szkoła dobrze nas przygotowała, mieliśmy tutaj dużo matur próbnych, więc te prawdziwe były dla nas takim "piece of cake" - mówiła Alicja.
- Było zaskakująco łatwo. Myślę, że nie tylko dla tych dobrych uczniów, ale dla każdego! I matematyka, której wszyscy się bali, i polski, którego mniej osób się bało, były bardzo przyjemne, a zawdzięczamy to naszej szkole, która dobrze nas do tego przygotowała i nie żałujemy, że się tu uczyliśmy, bo teraz wiemy, że dobrze nam poszło. Jeśli chodzi o angielski, to jest najłatwiejszy ze wszystkich egzaminów, więc to będzie tylko potrojenie sukcesu - skomentował Karol.
- Uważam, że matury były na dobrym poziomie. Polski, o dziwo, stał się dla mnie prostszy niż matematyka, choć spodziewałam się odwrotnie. Nauczyciele bardzo dobrze nas przygotowali, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że każdy z nich dołożył wszelkich starań, żeby nas na tę maturę nauczyć - dodała druga Ala.
Teraz przed maturzystami z Katolika chwila wytchnienia, a od poniedziałku czekać ich będą kolejne egzaminy, tym razem z wybranych przez siebie przedmiotów. Nieustannie trzymamy za Was kciuki!
Napisz komentarz
Komentarze