Puszcza Niepołomice pokonała w niedzielę Wartę Poznań 1:0 i tym wynikiem zamknęła Ruchowi Chorzów szanse na wydostanie się ze strefy spadkowej. Tym samym Niebieskich, po trzech awansach z rzędu czeka spadek na niższy poziom rozgrywkowy. Z tą świadomością podopieczni Janusza Niedźwiedzia mierzyli się na wyjeździe z Radomiakiem.
Niewiele ponad kwadrans po rozpoczęciu spotkania błąd popełnił Juliusz Letniowski i w dogodnej sytuacji znaleźli się gospodarze. Rafał Wolski długo zwlekał z decyzją i w efekcie jego próba poszybowała nad bramką. Jak się później okazało, Letniowski doznał urazu i po chwili opuścił arenę zmagań. Na jego miejscu pojawił się Bartłomiej Barański.
Pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem, ale można tu mówić o wskazaniu na Radomiaka. Kolejnej "setki" nie wykorzystał Vagner - tym razem Dante Stipica był na posterunku. Następnie chorwacki golkiper wybronił dwie główki Raphaela Rossiego i to on był najjaśniejszą postacią chorzowian w tej części potyczki. Goście nie mogli się pochwalić ani jednym uderzeniem w światło bramki. Bliski tej sztuki mógł być Soma Novothny, ale nie zdołał sięgnąć obiecującego dośrodkowania od Miłosza Kozaka.
Po zmianie stron inicjatywy nie mieli zamiaru oddawać radomiacy. Aktywni w ofensywie byli Wolski i Lisandro Semedo, ale z ich strzałami poradził sobie Stipica. W końcu piłkę z siatki musiał wyciągać Gabriel Kobylak. Novothny wyłożył futbolówkę Barańskiemu, a młodzieżowiec Ruchu huknął w lewy róg i dał swojej drużynie prowadzenie. Była to jego pierwsza bramka w ekstraklasie, którą zanotował w swoim piątym występie na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Kolejnej dogodnej okazji nie wykorzystał Wolski, a na 2:0 mógł podwyższyć Daniel Szczepan, lecz za daleko wypuścił sobie piłkę. Po stracie gola gospodarze nieco wytracili impet i ciężar gry coraz częściej przenosił się pod ich pole karne.
Po dynamicznie przeprowadzonym kontrataku, do bramki Radomiaka trafił Filip Wilak. W tej sytuacji chorągiewka bocznego arbitra poszybowała w górę - spalony. W doliczonym czasie gry kolejna kontra została już przeprowadzona bezbłędnie, asystował Wilak, a Adam Vlkanova pewnie pokonał bramkarza Radomiaka.
W następnej kolejce podopiecznych Janusza Niedźwiedzia ponownie czeka wyjazd, a ich rywalem będzie Korona Kielce (18.05, 15:00). W ostatnim meczu sezonu do Chorzowa zawita ekipa Cracovii (25.05, 17:30). Bilety na to spotkanie są już dostępne na stronie bilety.ksruch.com oraz w "niebieskich" punktach stacjonarnych.
Radomiak Radom - Ruch Chorzów 0:2 (0:0)
Radomiak: Kobylak – Jakubik, Rossi, Vusković, Grzesik (80 Peglow), Kaput (67 Alves), Jordado, Abramowicz, Semedo (74 Zimovski), Wolski (74 Leandro), Vagner.
Rezerwowi: Majchrowicz, Luizao, Cichocki, Okoniewski, Molendowski.
Ruch: Stipica – Stępiński, Szymański, Josema – Dadok (86 Bartolewski), Letniowski (17 Barański, 86 Sadlok), Starzyński, Wójtowicz – Kozak (64 Vlkanova), Szczepan – Novothny (64 Wilak); trener: Janusz Niedźwiedź
Rezerwowi: Buchalik, Foszmańczyk, Moneta, Długosz
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 8013
Żółte kartki: Barański, Vlkanova, Szczepan
fot. Marcin Bulanda / Press Focus
Napisz komentarz
Komentarze