Do zdarzenia doszło w piątek około godziny 20:45. Kierowca autobusu na koniec swojego dnia pracy miał udać się już do zajezdni. Jak tłumaczył policjantom, zamyślił się i wjechał w zjazd na DTŚ, który prowadził w przeciwnym kierunku. Gdy się zorientował, próbował zawrócić, co w przypadku pojazdu przegubowego okazało się bardzo trudne. W efekcie stanął w poprzek drogi i zablokował przejazd drogi 902 w kierunku Katowic, na wysokości stadionu Ruchu Chorzów.
Jak przekazał nam asp. Lucjan Pokorski, ruch na średnicówce został wstrzymany na około 30 minut. W asyście policjantów udało się go odblokować. Jak wykazało badanie alkomatem, 67-latek był trzeźwy. W pojeździe nie było już żadnych pasażerów. Szczęśliwie nie doszło do żadnej kolizji.
- Policjanci zatrzymali kierującemu prawo jazdy - poinformował Pokorski z Komendy Miejskiej Policji w Chorzowie.
Mężczyźnie grozi grzywna nawet do 30 tysięcy złotych. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.
Co dalej, gdy wjedziesz "pod prąd"?
Policjanci przypominają, że jazda niezgodna z kierunkiem ruchu jest nie tylko wykroczeniem, ale przede wszystkim śmiertelnym zagrożeniem dla kierowcy i innych uczestników ruchu.
- Jeśli kierowcy zdarzy się wjechać pod prąd, koniecznie należy się zatrzymać na pasie awaryjnym, włączyć światła awaryjne, a następnie powiadomić policję i służbę drogową. Dopiero przy ich pomocy, w warunkach odpowiedniego zabezpieczenia, można będzie bezpiecznie wrócić na prawidłowy tor jazdy - instruuje Lucjan Pokorski.
Napisz komentarz
Komentarze