Na zakończenie 4. kolejki Betclic 1. Ligi Wisła Kraków podejmowała w poniedziałek Ruch Chorzów. Mecz przyjaźni śledziło z trybun ponad 22 tysiące kibiców.
Ekipa Białej Gwizdy dopiero czekała na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Choć podopieczni Kazimierza Moskala rozegrali w lidze dopiero dwa spotkania, w ich przypadku doszły jeszcze zmagania w europejskich pucharach. Zdobywcy Pucharu Polski mogli zatem czuć jeszcze starcie sprzed czterech dni ze Spartakiem Trnava. Fizycznie, a że była to porażka (3:1), zapewne ucierpiał także ich mental.
Królowie remisów poprzednich kampanii ekstraklasy rozpoczęli piłkarską jesień od zwycięstwa 0:2 z Odrą Opole, po czym dwukrotnie dzielili się punktami. Zwłaszcza ostatnie starcie na Stadionie Śląskim z niżej notowaną Pogonią Siedlce, zostało dość chłodno przyjęte przez sympatyków klubu z Cichej. Mimo to z 5. zgromadzonymi punktami, piłkarze Janusza Niedźwiedzia, można powiedzieć, że weszli w rozgrywki całkiem nieźle.
W pierwszej połowie spotkania częściej przy piłce byli gospodarze i wyraźnie nie mieli zamiaru oddawać inicjatywy Ruchowi, atakując bardzo wysoko na ich połowie. Niebiescy najgroźniejsi byli ze stałych fragmentów gry, co potwierdził Filip Starzyński efektownym strzałem z rzutu wolnego. Anton Chickan nie dał się jednak zaskoczyć. Aktywni w napadzie byli Miłosz Kozak i Soma Novothny, ale udało im się żadnej z akcji zakończyć golem. Parę strzałów na wiwat zza pola karnego mogło dać wrażenie, że ciężko Ruchowi realizować pomysł na mecz.
Nieco pewniej poczynali sobie Wiślacy. Refleks Jakuba Szymańskiego sprawdził Marc Carbo, ale chorzowski golkiper był na posterunku. Tuż przed zmianą stron bardzo blisko zdobycia bramki dla Białej Gwiazdy był Olivier Sukiennicki - huknął z dystansu, ale piłka odbiła się od słupka. Za chwilę fenomenalnym strzałem popisał się Angel Rodado. Wykorzystał wysokie podanie Carbo, wyciągnął się ile sił, i z powietrza strącił nogą futbolówkę. Bramka "do szatni" była ostatnim akcentem tej części meczu.
Źle dla gości rozpoczęła się druga połowa. Popularny "Figo" podczas, wydaje się, niezbyt groźnej dla Ruchu sytuacji, zatrzymał zawodnika Wisły w nieprzepisowy sposób. Najpierw ujrzał żółty kartonik, lecz po weryfikacji VAR, sędzia zamienił karę na kartkę czerwoną.
Za chwilę miłym dla oka strzałem z dystansu popisał się Szymon Karasiński, wybronił to jednak Chickan. Jednak gdy huknął z okolic 30. metra Szymon Szymański, bramkarz Wisły nie miał już nic do powiedzenia. Wisła - Ruch, 1:1!
Po zmasowanym ataku podopiecznych Kazimierza Moskala goście zaczęli opadać z sił. Na 20. minut przed końcem regulaminowego czasu gry, sędzia dopatrzył się przewinienia na Carbo i odgwizdał jedenastkę. Poprawność decyzji długo weryfikował poprzez VAR i ostatecznie ją potwierdził. Piłkę ustawił Angel Rodado i przy gromkich okrzykach kibiców dał Wiślakom prowadzenie.
W dalszej części, z oczywistych względów, gra toczyła się pod dyktando Białej Gwiazdy. Choć Ruch próbował jeszcze swoich szans, bardzo trudno było im poradzić sobie z dobrze ustawionymi przeciwnikami. Kolejne niebanalne uderzenie zza pola karnego oddał Sukiennicki, czym dopisał kropkę nad i dla krakowskich trzech punktów.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener Janusz Niedźwiedź pogratulował przeciwnikom, po czym zganił swoich zawodników. "Chcieliśmy czegoś więcej niż dostaliśmy" - powiedział, po czym zwrócił uwagę, że nie był zadowolony z efektów gry drużyny, gdy ci grali w pełnym składzie. "Zespół bardziej mi się podobał gdy graliśmy w dziesiątkę" - przyznał i dodał, że będzie to tematem dyskusji w szatni. Mówił, że plan był taki, aby dominować na boisku, ale efekt był zgoła odmienny.
"To zwycięstwo, którego bardzo potrzebowaliśmy" - skomentował bez wahania Kazimierz Moskal. Pochwalił swoich piłkarzy za to, że po straconej bramce brnęli dalej do przodu i rozstrzygnęli starcie na swoją korzyść. "Mecz zacięty, tak bym go określił z mojej perspektywy, z lekką naszą przewagą" - zauważył.
Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:1 (1:0)
(Rodado 45'+2', 75' k., Sukiennicki 90'+9' - Szymański 57')
Wisła: Chickan - Mikulec (81' Kiakos), Biedrzycki, Uryga, Jaroch - Kutwa (67' P. Starzyński), Bellapart - Kiss (90+7 Gogół), Sukiennicki, Perez (67' Zwoliński) - Rodado; trener: Kazimierz Moskal,
Rezerwowi: Broda, Duarte, Dziedzic, Wiśniewski, Skronański,
Ruch: J. Szymański - Sadlok (82' Delgado), S. Szymański, Lukic - Karasiński, Ventura, F. Starzyński, Konczkowski - Szczepan (82' Moneta) - Kozak (68' Łaski) - Novothny; trener: Janusz Niedźwiedź,
Rezerwowi: Turk, Chmarek, Lipiński, Góra,
Sędziował: Jarosław Przybył,
Żółte kartki: Biedrzycki, Mikulec - Ventura, Konczkowski
Czerwona kartka: F. Starzyński,
Widzów: 22 217
fot. Krzysztof Porębski / Press Focus
Napisz komentarz
Komentarze