We wpisie wyróżniono kilka kategorii dewastacji jakie miały miejsce tylko w ostatnim czasie.
Niszczenie nasadzeń, to problem, który przynosi spore straty całemu miastu. Na 60 drzew zasadzonych w ostatnim czasie w Chorzowie, aż 8 zostało celowo zniszczonych. Szkody tylko w tej pojedynczej sprawie wyniosły prawie 7 tys. złotych. Dodatkowo systematycznie niszczona jest zieleń na Rynku. Na przywrócenie jej do stanu pierwotnego z kasy miasta wydano już prawie 5 tys. złotych.
Kolejną plagą, która dotyka Chorzów to dewastacje drobnej infrastruktury w mieście. Nie tak dawno, w Parku Róż podpalono kabinę WC, za co 8 tys. złotych zostało zapłacone z kieszeni każdego mieszkańca. Ponadto wypowiedziana została umowa na toaletę. W tym samym parku doszło również do zniszczenia sterowni systemu wodnego, której koszt naprawy wyniósł 20 tys. złotych. Dodając do tego zniszczenia oświetlenia przy ul. Jagiellońskiej na tylko na te drobne naprawy, miejski budżet uszczuplał o ponad 40 tys. złotych!
Nie można również zapomnieć o malowidłach, które niszczą elewacje budynków czy największych atrakcji miasta. O notorycznym niszczeniu ławek nawet nie wspominając.
Wymienione kwoty to tylko kropla w morzu wszystkich szkód, jakie poczynione zostały w Chorzowie. Warto pamiętać, że pieniądze, które Urząd Miasta musi wydawać na ich naprawy, tak naprawdę należą do nas. To od każdego z mieszkańców zależeć będzie, czy zostaną one wydane na nowe projekty i rozwój Chorzowa, czy na naprawy po wandalach niszczących nasze miasto.
Fot. Miasto Chorzów
Napisz komentarz
Komentarze