Nieco intensywniejsza zima sprawia, że drugi największy dach stadionowy w Europie, przechodzi test wytrzymałości. Zarówno konstrukcja, jak i osoby odpowiadające za jej utrzymanie, jak na razie zdają go na ocenę bardzo dobrą. – Nie ma żadnych obaw – zapewnia Krzysztof Klimosz, prezes spółki Stadion Śląski.
– W tym roku zima nie oszczędza dachu na Stadionie Śląskim. Ale to chyba dobrze, bo jeszcze przed otwarciem macie okazję przetestować wszystkie procedury związane z jego odśnieżaniem.
– System działa i obecnie nie ma żadnego zagrożenia dla jego bezpieczeństwa. Co prawda był moment, kiedy na jednej z 38 osi nastąpiło przekroczenie progów ostrzegawczych, wtedy uruchomiliśmy szybko firmę odśnieżającą, która usunęła śnieg.
– To była jakaś krytyczna sytuacja?
– Nie. W żadnym wypadku. Wszystko przez cały czas było pod kontrolą. Mamy konkretne instrukcje od producenta i sposoby monitorowania tego dachu. Wszystko funkcjonuje zgodnie z nakreśloną wcześniej strategią.
– To drugi największy dach stadionu w Europie. Nic więc dziwnego, że sam sposób jego utrzymania budzi zainteresowanie.
– Ono nas oczywiście cieszy, ale pragnę też uspokoić. Już podczas ostatniej zimy mogliśmy się mu przyjrzeć. Kontynuowaliśmy obserwacje również pod koniec zeszłego i w tym roku. Jesteśmy w stu procentach pewni, że jest to konstrukcja bezpieczna. Nigdy nie przekroczyliśmy naprężeń zagrażających konstrukcji. Nie ma żadnych obaw.
– Jego powierzchnia to 43,5 tysiąca metrów kwadratowych. Jak właściwie wygląda system odśnieżania tak wielkiej przestrzeni?
– Składa się z dwóch niezależnych podsystemów: jeden jest oparty na pomiarach geodezyjnych i na podstawie naprężenia konstrukcji, dzięki zamontowanym tachimetrom, przelicza ciężar śniegu, drugi system jest natomiast oparty na fizycznym pomiarze grubości pokrywy śnieżnej. Wykorzystujemy też dane ze stacji pogodowych. Wszystkie one spływają do komputera, który analizuje dopuszczalne obciążenia i wskazuje ewentualne przekroczenia.
– Odśnieża się zatem cały dach, czy tylko tę jego część, która przekracza konkretne normy?
– Tylko tę, która przekracza możliwe obciążenia.
– Ile osób jest potrzebnych do odśnieżania całej powierzchni?
– Przy przekroczeniu norm na całym dachu zakładamy cztery brygady po cztery osoby. Szesnastu ludzi w zupełności wystarczy do odśnieżenia całej powierzchni. Pierwszy przetarg na firmę odśnieżającą został unieważniony. W międzyczasie zawarliśmy umowę z firmą posiadającą wszelkie certyfikaty na bieżącą obsługę. Obecnie rozstrzygnęliśmy już drugi przetarg i jesteśmy na etapie podpisywania umowy z wykonawcą.
– Jak pracownicy poruszają się po tym dachu? To całkowicie bezpieczna praca?
– Jest on zabezpieczony linami asekuracyjnymi na całej powierzchni. Każda osoba, która tam wchodzi musi mieć odpowiednie oprzyrządowanie, uprzęże alpinistyczne itd. W momencie wejścia na dach są one podpinane do lin. Nie ma ryzyka, że ktoś spadnie, oczywiście, jeżeli trzyma się zasad, które są ściśle określone do realizacji.
– Czy odśnieżanie dachu będzie możliwe w czasie imprez na stadionie?
– Nie dopuścimy do imprezy, jeżeli wcześniej dach nie zostanie odśnieżony. Nawet, jeżeli w trakcie na przykład meczu piłkarskiego zacznie padać, to system ma taką wytrzymałość, że minimum 30 centymetrów mokrego, zbitego śniegu jest w stanie unieść. Aby powstała pokrywa śnieżna ważąca tych kilka tysięcy ton, musiałoby padać około doby. Nie ma możliwości, żebyśmy wpuścili ludzi pod nieodśnieżony dach.
Źródło: Park Śląski
Napisz komentarz
Komentarze