W składzie „Niebieskich” największym zaskoczeniem była obecnośc Adama Pazio na... lewej pomocy. Z kolei Legia, pomimo zmian zapowiadanych przez trenera Jacka Magierę, wyszła w niemal identycznym składzie jak na mecz z Ajaksem Amsterdam.
Od początku zarysowała się przewaga gospodarzy, podopieczni Waldemara Fornalika ustawili się dosyć głęboko, bronili się dużą ilością zawodników i czekalli na swoje okazje do wyprowadzenia kontrataku. Udało się w 12 minucie i to w bardzo dobrym stylu. Jarosław Niezgoda założył „siatkę” Michałowi Pazdanowi, który musiał faulować napastnika „Niebieskich” 22 metry od bramki. Do piłki podszedł Patryk Lipski i genialnym uderzeniem w samo okienko bramki nie dał szans Arkadiuszowi Malarzowi. Chorzowianie prowadzili na Łazienkowskiej 1:0. Legia zdominowała posiadanie piłki i dążyła do szybkiego odrobienia strat, a ekipa z Cichej momentami nawet całą jedenastką broniła się we własnym polu karnym, ale robiła to bardzo skutecznie, bo w pierwszych 30 minutach rywale stworzyli sobie tylko jedną klarowną sytuację. Sam na sam z Liborem Hrdlicką wyszedł Guillherme, ale na szczęście dla naszego zespołu słowacki bramkarz na raty zażegnał niebezpieczeństwa. Równie groźnie było pod koniec pierwszej części gry, ale ponownie fantastycznie interweniował golkiper drużyny z Cichej, tym razem po strzale Tomasa Necida z bardzo bliskiej odległości. Legia atakowała, ale to Ruch strzelał. W 42 minucie Maciej Urbańczyk świetnie przyjął piłkę daleko od bramki przygotowując ją do strzału i huknął z dystansu w samo okienko bramki. „Niebiescy” podbudowani podwyższeniem prowadzenia w końcówce jeszcze zaatakowali, ale nie stworzyli sobie już żadnej sytuacji i do przerwy prowadzili 2:0.
– Przed meczem nikt na nas nie stawiał, teraz jesteśmy faworytem, ale musimy wyjśc na drugą połowę z myślą, że nadal jest 0:0 – mówił w przerwie strzelec pierwszego gola, Patryk Lipski. 2:0 to jak mawia jeden z trenerów niebiezpieczny wynik. Chorzowianie musieli pamiętać, że grają z mistrzem Polski i po wznowieniu gry należało się spodziewać ataków gospodarzy. Trener Jacek Magiera nie czekał ze zmianami i na drugą połowę posłał na plac dwóch ofensywnych zawodników, Kaspera Hamalainena i Michała Kucharczyka, którzy zmienili Tomasa Necida i Sebastiana Szymańskiego.
Podopieczni Waldemara Fornalika wiedzieli, że aby myśleć o dowiezieniu korzystnego rezultatu do końca muszą być cały czas skoncentrowani. Cała jedenastka „Niebieskich” broniła na własnej połowie dostępu do bramki. Jednak podobnie jak w pierwszej połowie, nie zapominali o kontratakach i byli w tym zabójczo skuteczni. Lipski wypuścił na prawym skrzydle Miłosza Przybeckiego, który zachował zimną krew i spokojnie wycofał piłkę do niepilnowanego na jedenastym metrze Niezgody, który pewnie pokonał Malarza podwyższając prowadzenie Ruchu na 3:0! Tego nie spodziewał się nikt, ale podopieczni Waldemara Fornalika kontrolowali spotkanie. „Wojskowi” nie potrafili sobie stworzyć sytuacji bramkowej aż do 65 minuty, w której po indywidualnej akcji Odidji-Ofoe tuż przed bramką piłkę otrzymał Miroslav Radović, ale interwencja obrońców spowodowała, że pomocnik Legii uderzył wysoko nad bramką. „Niebiescy” nie forsowali tempa gry, starali się jak najdłużej utrzymywać przy piłce i oddalać zagrożenie. Minuty mijały, a gospodarze wciąż nie potrafili przebić się przez bardzo dobrze ustawioną defensywę ekipy z Cichej. W 76 minucie doszło do spięcia między Arturem Jędrzejczykiem a Adamem Pazio. Obrońca Ruchu sprowokowany przez defensora Legii uderzył go i sędzia zmuszony był pokazać mu czerwoną kartkę. Warszawianie ostatni kwadrans grali więc w przewadze jednego zawodnika. Wykorzystali to w 85 minucie. Do wstrzelonej w pole karne piłki doszedł Radović i pokonał Hrdlickę. W jednej z ostatnich akcji po zamieszaniu w polu karnym z najbliższej odległości uderzał Hlousek, ale trafił w poprzeczkę.
Ostatecznie chorzowianie zasłużenie pokonali mistrza Polski. Pomimo optycznej przewagi Legii, Ruch zagrał mądrze taktycznie i przede wszystkim dużo skuteczniej od rywala, dzięki czemu ze stolicy przywozi trzy punkty.
Legia Warszawa – Ruch Chorzów 1:3 (0:2)
0:1 Patryk Lipski z rzutu wolnego, 14 min.
0:2 Maciej Urbańczyk, 42 min.
0:3 Jarosław Niezgoda, 51 min.
1:3 Miroslav Radović, 84 min.
Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Dąbrowski, Pazdan, Hlousek – Kopczyński, Szymański (46 Hamalainen) – Radović, Odjidja, Guilherme (65 Kazaiszwili) – Necid (46 Kucharczyk); trener: Jacek Magiera.
Rezerwowi: Cierzniak, Rzeźniczak, Jodłowiec, Nagy.
Ruch: Hrdlicka – Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk – Surma, Urbańczyk – Przybecki, Lipski, Pazio – Niezgoda (81 Moneta); trener: Waldemar Fornalik.
Rezerwowi: Miszczuk, Cichocki, Gamakow, Walski, Visnakovs, Arak.
Żółte kartki: Odjidja, Jędrzejczyk – Hrdlicka.
Czerwona kartka: Adam Pazio za niesportowe zachowanie, 76 min.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 17 409.
źródło: ruchchorzow.com.pl
Napisz komentarz
Komentarze