Trener Waldemar Fornalik dokonał tylko jednej, wymuszonej zmiany w składzie. Pauzujący z powodu urazu w meczu ze Śląskiem Martin Konczkowski powrócił na prawą obronę, zaś do środka przesunięty został MarcinKowalczyk, zapełniając lukę po kapitanie, Rafale Grodzickim, który nie mógł wystąpić z powodu nadmiaru żółtych kartek.
Pierwszą groźną sytuację wypracowali sobie gospodarze. W 6 minucie prostopadłą piłkę w pole karne otrzymał David Guba, ale Libor Hrdlicka świetnie skrócił kąt i poradził sobie ze strzałem skrzydłowego Termaliki. Chorzowianie podobnie jak w poprzednich dwóch spotkaniach ligowych skupieni byli raczej na bronieniu dostępu do własnej bramki. Swoich szans upatrywali w szybkich kontratakach. Podopieczni Czesława Michniewicza również nie kwapili się do jakichś szalonych ataków i agresywnego pressingu. „Niebiescy” rozkręcali się i dwukrotnie w krótkim odstępie czasu zagrozili bramce rywali. Najpierw świetną piłkę w pole karne otrzymał Łukasz Moneta, jednak źle ją przyjął, utrudniło mu to oddanie strzału i ostatecznie futbolówka wylądowała w rękach bramkarza. Chwilę później Jarosław Niezgoda uprzedził Krzysztofa Pilarza, minął go i z ostrego kąta próbował wcisnąć piłkę do siatki, ale na jej drodze stanął obrońca Termaliki. Ekipa z Cichej przejęła inicjatywę, długo utrzymywała się przy piłce i konstruowała ataki pozycyjne. Po momencie przewagi „Niebieskich” do głosu doszły „Słoniki”. Bardzo groźny strzał z około 20 metrów oddał Guba, na szczęście minimalnie obok bramki. Tym razem to goście bronili się całą jedenastką na własnej połowie. W 33 minucie „Niebieskich” uratował Hrdlicka, wyciągając się jak długi i końcówkami palców odbijając strzał Guby. Okazało się, że była to tylko próbka umiejętności Libora, który był tego dnia bardzo dobrze dysponowany. Pierwsza połowa była wyrównana i zakończyła się sprawiedliwym, bezbramkowym remisem.
Podobnie jak w pierwszej połowie, tak i w drugiej od ataków zaczęli gospodarze. W 50 minucie piłkę na 5 metrze dostał Gutkovskis i wydawało się, że z pewnością zaraz futbolówka zatrzepocze w siatce, ale łotewski napastnik uderzył zbyt lekko i ostatecznie piłka spoczęła w rękach Hrdlicki. W odpowiedzi „Niebiescy” zagrozili stałymi fragmentami gry. Świetnie wrzucał Patryk Lipski, tworząc zagrożenie po niemal każdej centrze. W 53 minucie doszło do olbrzymiego zamieszania w polu karnym, do piłki dopadł Michał Helik, był już dosłownie tuż przed broniącym Krzysztofem Pilarzem, ale były bramkarz Ruchu jakimś cudem wybronił tę sytuację. Podopieczni Waldemara Fornalika byli coraz groźniejsi. Z rzutu wolnego z dalekiej odległości na bezpośredni strzał zdecydował się Lipski, ale ponownie ze świetnej strony pokazał się golkiper drużyny z Niecieczy. Gra się uspokoiła, gospodarze niczym nie zagrażali „Niebieskim”, ale niestety w 64 minucie sędzia podjął kontrowersyjną decyzję dyktując rzut karny dla „Słoników”. Kibice w Niecieczy już zaczęli się cieszyć, ale to był dzień Libora Hrdlicki. Słowacki golkiper chorzowian obronił „jedenastkę” wykonywaną przez Kędziore i wciąż było 0:0. Piłkarzom obu ekip zaczynało brakować sił, na boisku robiło się coraz więcej miejsca, ale ostatecznie to obrona wychodziła górą ze starć. W 79 minucie ładny rajd lewą stroną przeprowadził Moneta, wpadł w pole karne i uderzył na bramkę, ale Pilarz znów skutecznie interweniował. Chwilę później po długim rogu uderzał Lipski, jednak i tym razem bramkarz Termaliki stanął na wysokości zadania. Tempo meczu było wysokie i pomimo braku goli, spotkanie było bardzo emocjonujące. Pod koniec oba zespoły poszły wręcz na wymianę ciosów. Idealną okazję w 89 minucie zmarnował Dawid Nowak, który dostał piłkę w polu karnym, ale uderzył daleko obok słupka. W końcówce chorzowianie wybijali jeszcze futbolówkę z linii bramkowej, ale dowieźli remis do ostatniego gwizdka.
Passa zwycięstw nie została przedłużona, ale ważne, że chorzowianie regularnie punktują. Dziś wywożą cenne oczko z trudnego terenu w Niecieczy. Za tydzień gościmy przy Cichej lidera - Lechię Gdańsk!
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Ruch Chorzów 0:0
W 65. minucie Libor Hrdlicka obronił rzut karny wykonywany przez Wojciecha Kędziorę.
Termalica: Pilarz – Fryc, Szarek, Putiwcew, Guilherme – Babiarz (77 Nowak), Kupczak – Guba (62 Kędziora), Stefanik, Misak (60 Gergel) – Gutkovskis; trener: Czesław Michniewicz.
Rezerwowi: Baran, Ziajka, Osyra, Kowal.
Ruch: Hrdlicka – Konczkowski, Helik, Kowalczyk, Koj – Surma, Urbańczyk – Przybecki (83 Trojak), Lipski, Moneta (81 Oleksy) – Niezgoda (90 Arak); trener: Waldemar Fornalik.
Rezerwowi: Miszczuk, Gamakow, Walski, Visnakovs.
Żółte kartki: Fryc, Szarek, Putiwcew – Koj, Kowalczyk, Helik.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 3 079.
źródło: ruchchorzow.com.pl
Napisz komentarz
Komentarze