Na trybunach przy ul. Cichej zasiadło 7837 widzów, w tym 350 przyjezdnych. Nic więc dziwnego, że to fani „Niebieskich” prowadzili najgłośniejszy doping. W 4. minucie meczu, po zderzeniu z rywalem, na murawę padł Patryk Lipski. Pomocnik Ruchu podniósł się jednak o własnych siłach i szybko wrócił do gry. Kilkanaście sekund później „Niebiescy” oddali pierwszy groźny strzał.Z lewego narożnika pola karnego uderzał Łukasz Moneta, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Jakuba Szmatułę.
Kolejną groźną akcję chorzowianie wyprowadzili w 12. minucie spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka spadła pod nogi Rafała Grodzickiego. Kapitan Ruchu zdecydował się na strzał, ale piłka po raz kolejny minęła bramkę. W Dwie minuty później zakotłowało się pod polem karnym gospodarzy. Czujnością wykazał się jednak Martin Konczkowski, który wybił futbolówkę i oddalił zagrożenie.
W 21. minucie Marcin Kowalczyk przebojem wdarł się w pole karne, a następnie zagrał do Patryka Lipskiego. Rywale zachowali zimną krew i zablokowali jego strzał. Maciej Urbańczyk próbował jeszcze uderzenia z dystansu, lecz został zablokowany. Trzy minuty później podopieczni Waldemara Fornalika wykorzystali szybkość jaką dysponują w bocznych sektorach boiska. Doskonałą piłkę otrzymał Miłosz Przybecki, który zagrał do Jarosława Niezgody. Napastnik nie trafił jednak w piłkę i zmarnował stuprocentową okazję.
Na nieco ponad 10 minut przed zakończeniem pierwszej części gry pomocy medycznej potrzebował Łukasz Moneta. Skrzydłowy nie odniósł jednak poważnych obrażeń i szybko wrócił do gry. W 43. minucie Miłosz Przybecki dośrodkował do Łukasza Monety, lecz ten nie zdołał dosięgnąć piłki. Dokładnie 2 minuty później sędzia zaprosił zawodników obu drużyn do szatni. Po bezbarwnej pierwszej połowie na tablicy wyników widniał wynik 0:0.
Na początku drugiej części gry do ataku ruszyli goście. Nie zdołali jednak poważnie zagrozić Liborowi Hrdlicce. Podopieczni Dariusz Wdowczyk kilkukrotnie mieli wystarczająco dużo czasu na oddanie precyzyjnego strzału zza pola karnego, ale piłka za każdym razem lądowała za bramką. „Niebiescy” przebudzili się po kilkunastu minutach od wznowienia gry. Kombinacyjnej gry w polu karnym rywali próbowali Łukasz Moneta i Jarosław Niezgoda. Dwukrotnie wybijali jednak obrońcy Piasta.
Gra ożywiła się nieco w. 67. minucie, kiedy piłkarze Ruchu przeprowadzili kolejną szybką akcję na połowie rywali. Piłkę na skrzydle otrzymał Jarosław Niezgoda, ale jego dośrodkowanie trafiło na głowę Urosa Koruna, który oddalił niebezpieczeństwo. Chwilę później Patryk Lipski dobrze podał z rzutu wolnego w kierunku Łukasza Surmy. Obrońcy uprzedzili jednak pomocnika Ruchu i wybili na rzut rożny. W 71. minucie chorzowianie byli najbliżej objęcia prowadzenia od początku tego meczu. Potężnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Łukasz Moneta, ale futbolówka odbiła się od poprzeczki.
Piłkarze Ruchu nie zwalniali tempa. W 73. minucie wywalczyli kolejny rzut rożny. Zagranie Patryka Lipskiego zostało jednak wybite przez rywali. Kilka minut później doskonałą szansę na zdobycie gola niespodziewanie stworzyli sobie piłkarze Piasta. Piłkę na skrzydle otrzymał Stojan Vranjes i stanął oko w oko z bramkarzem. Oddany przez niego strzał minął jednak lewy słupek bramki strzeżonej przez Libora Hrdlicki. Chwilę później pomocnik gości ponownie uderzył, tym razem po rzucie rożnym. Po raz kolejny piłka minęła bramkę. Wynik nie nie uległ już zmianie do końca meczu mimo prób obu zespołów.
Ruch Chorzów 0:0 Piast Gliwice
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk - Przybecki, Surma, Urbańczyk, Lipski, Moneta - Niezgoda.
Rezerwowi: Miszczuk, Koj, Trojak, Pazio, Walski, Arak, Visnakovs.
Trener: Waldemar Fornalik
Piast: Szmatuła - Szeliga, Korun, Pietrowski, Sedlar, Murawski, Vranjes, Flis, Badia, Zivec, Papadopoulos.
Rezerwowi: Rusov, Bukata, Jankowski, Sekulski, Mraz, Mokwa, Masłowski.
Trener: Dariusz Wdowczyk
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: 7837
Napisz komentarz
Komentarze