Zakup akcji zamiast pożyczki
Już w najbliższy czwartek podczas sesji radni będą dyskutować na temat zakupu akcji i wsparcia Ruchu Chorzów kwotą 3 milionów złotych. - Będę gotowy stanąć przed radnymi, chcę rzetelnie powiedzieć, w jakiej jesteśmy sytuacji. Nie wyobrażam sobie innej decyzji, niż ta która ratuje ten klub. Jesteśmy w trakcie rozmów z wieloma firmami, które czekają na pewne ruchy. Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało w kategoriach szantażu, ale jest to partnerska rozmowa jednej strony z drugą. Miasto wyłożyło niemałe środki - 18 mln zł, z drugiej strony ja dałem gwarancje finansowe na kilka milionów złotych. Mam prawie tyle samo do stracenia co miasto. Najważniejsze, żebyśmy zdali sobie sprawę z wagi tego, co robimy. Przekonywałem radnych, byśmy nie popełnili błędu drugi raz - mówił na konferencji Janusz Paterman. - Chciałbym, żeby miasto było partnerem. Mamy do wyemitowania 17 mln 800 tys. akcji. Kupujemy je - my i miasto. Wtedy pieniądze trafiają na konto klubu i jesteśmy w stanie sobie poradzić. Kolejna pożyczka nie ma w ogóle sensu. Byłyby to zmarnowane pieniądze, a nas nie stać na kolejne marnowanie - dodaje.
BetaMed w miejsce Urovity
Ostatnie tygodnie kształtują nową jakość w Ruchu Chorzów. Czy jakość lepszą? O tym się dopiero przekonamy, ale już teraz Janusz Paterman poinformował, że udało się zredukować koszty miesięczne o 125 tysięcy, a wypowiedziana umowa z Urovitą została zastąpiona nową umową z firmą BetaMed, dużo korzystniejszą zdaniem prezesa. "Niebiescy" zawarli również umowę z dealer Czajka-Auto otrzymując od nich pięć samochodów do dyspozycji klubu. - Rozmawiamy również z wieloma mniejszymi sponsorami, a także tymi strategicznymi. Wszyscy czekają jednak jaka będzie przyszłość Ruchu pod względem finansowym, programowym, a także na decyzję Komisji Licencyjnej - mówi prezes Ruchu Chorzów.
Walka na kilku frontach
Nowy zarząd klub ma od początku pod górkę, ale tego chyba każdy się spodziewał, kto wchodził do klubu. Prezes Janusz Paterman odniósł się również do kilku trudnych spraw finansowych. - Jeżeli chodzi o sytuację z transferem Stępińskiego to aktualnie rozmawiamy z Norymbergią. - Stępiński został sprzedany za ok. 1,45 mln euro. Norymberdze należało się pół miliona euro. Pieniądze te nie zostały jednak zapłacone. Przegraliśmy proces w UEFA, doszły do tego koszty sądowe oraz kara, jaką UEFA moża na nas nałożyć. W tej sytuacji wynegocjowaliśmy, że jeśli zapłacimy 50 tysięcy euro zaliczki to pozostałą kwotę będziemy musieli spłacić do końca czerwca. Wtedy Norymberga wycofa się z roszczeń wobec Ruchu i zostaną anulowane ewentualne sankcje, które UEFA może nałożyć na nasz klub - mówi Paterman.
W dalszym przemówieniu opowiadał o przygotowaniu się do procesu licencyjnego. - Do 15 maja musimy uregulować ok. 5 mln zaległości wobec różnych instytucji czy też samych zawodników. Liczymy na wsparcie miasta, gdyż zakup akcji będzie wiarygodnym krokiem nie tylko dla sponsorów, ale również m.in Komisji Licencyjnej - zakończył Paterman.
Janusz Paterman o nowym "Niebieskim" sztabie szkoleniowym
Napisz komentarz
Komentarze