Tomasz Golly (zdobywca decydującej bramki): Czy się denerwowałem przy rzucie karnym? Nie. Ja się w takich sytuacjach wyłączam. Skupiam się wyłącznie na zadaniu. Zmiana bramkarza nic nie zmieniła. Podchodząc do piłki wiedziałem , jak chcę strzelić. I tak zrobiłem
Mirosław Miozga (trener Clearex Chorzów): Do przerwy wynik był zły, ale… nie najgorszy. Założenie było takie, by nie szukać zwycięstwa od pierwszej minuty. Chcieliśmy poczekać, wiedzieliśmy, że sytuacje stworzymy. W przerwie był w szatni spokój. Gdyby bramka nie padła, w końcówce wycofalibyśmy bramkarza i szukaliśmy w ten sposób szansy. Ale padła wcześniej i … bardzo się cieszymy. Nie kalkulowaliśmy, wyszliśmy do rywali wyżej. Rzut karny był po ewidentnym zagraniu ręką. Tomasz Golly był wyznaczony do strzelania, robił to już wcześniej. To człowiek bez nerwów. Podchodzi do piłki i robi swoje. Strzelił bardzo fajnie i tyle. Mamy dwa dni wolnego, troszkę się pocieszymy i pojedziemy do Zduńskiej Woli, by walczyć o ligowe punkty.
Zdzisław Wolny (menadżer Clearexu Chorzów): To fantastyczne uczucie po takim meczu. Już kilkakrotnie byliśmy blisko tego, aby coś zdobyć. Chociażby w zeszłym roku przegraliśmy półfinał po rzutach karnych. W lidze jeszcze to nie zaskoczyło. W pucharze zakładaliśmy, że chcemy iść do finału. Decydujący dwumecz to świetny pomysł. Wszystko było dziś bardzo profesjonalne. Na trybunach zasiadło wiele osób, które były na kilku fajnych imprezach, jak choćby Krzysztof Warzycha czy Wiesław Jobczyk . Potrafią to docenić. Satysfakcja jest ogromn
źródło: clearex-chorzow.com.pl
Napisz komentarz
Komentarze