Podczas ostatniego posiedzenia rady miasta poinformowano, że w ostatnich siedmiu latach z miejskiej kasy przekazano na rzecz klubu 56 mln zł. Część tej kwoty to wykupione akcje, część to zwrócone (lub nie) pożyczki, w tym ta największa, 18-milionowa, z początku ub.r. W głosowaniu nad zakupem kolejnych akcji Ruchu, które odbyło się 27 kwietnia, wzięło udział 22 radnych. Za było 14, przeciw 5, a trzech wstrzymało się od głosu.
Oto co powiedzieli nam radni, a także przedstawiciele koła .Nowoczesnej:
Grzegorz Krzak (PiS)
Podczas ostatniej sesji rady miasta, w punkcie dotyczącym wyrażenia zgody na zakup przez Chorzów kolejnych akcji Ruchu Chorzów w kwocie 2 mln zł., zagłosowałem, podobnie jak wszyscy radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości, przeciwko przedstawionej propozycji przez prezydenta miasta. Wierzę w prezesa Janusza Patermana. Uważam, że jest osobą poważną i uczciwą, która chce jak najlepiej dla klubu. Ma pomysł na wyprowadzenie klubu z trudnej sytuacji finansowej. Deklaruje publicznie, jaki wkład finansowy w spółkę on sam może zrealizować. To nowa jakość w polityce biznesowej klubu. Mimo wszystko, z kilku powodów, byłem przeciwny większemu zaangażowaniu się obecnie miasta w Ruch.
Uważam, że początkowy wkład finansowy nowego prezesa i największego akcjonariusza powinien być jednak większy niż odkupienie pakietu akcji i wyłożenie 3 mln zł., które jak zapowiedział prezes, będą zamienione na akcje. Moje uwagi kierują się jednak głównie do prezydenta miasta. Jestem zdania, że w toku negocjacji z klubem pożyczki na kwotę 18 mln zł., prezydent miasta nie zabezpieczył w sposób odpowiedni interesu miasta. Mimo składanych wcześniej deklaracji, w umowie pożyczki nie znalazł się ostatecznie zapis, że przychody z tytułu sprzedaży piłkarzy będą przeznaczone na spłatę rat do ich rocznych wysokości.
W wyniku tego, środki z transferu Mariusza Stępińskiego nie trafiły ani na konto miasta, ani nie pozostały w klubie na jego cele. Miasto za to znacznie przesunęło termin spłaty części już pierwszej raty. W toku negocjacji z Ruchem warunków pożyczki, prezydentowi nie udało się także zagwarantować przedstawicielowi miasta we władzach klubu odpowiednich instrumentów działania. W rezultacie przedstawiciel nie mógł powstrzymać złych zjawisk, które miały miejsce w Ruchu w ostatnim roku, już po udzieleniu pożyczki. Pamiętajmy, że Chorzów pomagając oddłużyć się Ruchowi, samo coraz bardziej się zadłuża. Z roku na rok, sytuacja finansowa miasta jest coraz trudniejsza. Poważne problemy z zadłużeniem już nie tylko Ruchu, ale przede wszystkim miasta, są niestety dopiero przed nami.
Tomasz Krawczyk (WdCh)
Czy Ruch utonie, czy też nie, tego nie wie nikt. Do głosu „za” wykupieniem kolejnych akcji Ruchu przez miasto przekonał mnie prezes Janusz Paterman. Od wielu lat można obserwować jak dobrze radzi on sobie w biznesie, bez wątpienia jest to osoba godna zaufania. Mam nadzieję, że powiedzie się mu również w Ruchu Chorzów. Uważam, że jest to możliwe, ponieważ przedstawił jasny plan działania, który według mnie ma szanse powodzenia.
Nowy prezes, jako pierwszy podjął szczery i rzeczowy dialog z władzami miasta. O jego wielkim zaangażowaniu świadczy dodatkowo fakt, że sam zainwestował w Ruch, i planuje jeszcze zainwestować, ogromne pieniądze. Zdaję sobie sprawę, że w Chorzowie jest wiele ważniejszych wydatków niż wspieranie klubu piłkarskiego. Mimo to popieram formułę, którą od wielu lat realizuje miasto, zakładającą przekazywanie „Niebieskim” corocznego zastrzyku finansowego w ramach promocji przez sport. Ruch to wielka marka, z piękną historią i tradycjami, o którą wspólnie powinniśmy walczyć.
Jacek Nowak (PiS)
Głosowałem przeciw przeznaczaniu kolejnych środków z budżetu Chorzowa na wspieranie Ruchu. Bardzo bym chciał, by Ruch grał w Ekstraklasie i odnosił tam sukcesy promując w ten sposób nasze miasto. Ale Ruch to spółka akcyjna – przedsiębiorstwo, które było źle zarządzane i popadło w olbrzymie kłopoty finansowe. W ubiegłym roku ówczesny prezes przekonywał radnych, by pomogli spółce. Przedstawiał wyliczenia, z których wynikało, że jeżeli dostanie 16 milionów pożyczki, to wszystko się ustabilizuje i Ruch wyjdzie na prostą. Wyliczenia te nie wzbudziły mojego zaufania, więc zadałem kilka pytań. Na część z nich do dziś nie uzyskałem odpowiedzi, na inne prezes odpowiadał niewiarygodnie.
Dla przykładu w wyliczeniach uwzględniono wpływy z biletów, a jednocześnie Ruch miał grać na Śląskim. Prezes Smagorowicz deklarował, że jest dogadany z marszałkiem województwa, na podział wpływów z dnia meczu. Okazało się, że podział dochodów z dnia meczu jest możliwy, ale dopiero po pokryciu kosztów, a to następuje przy frekwencji około 10 tyś. widzów. Czyli o żadnych dochodach z dnia meczu nie ma mowy, a wręcz przeciwnie każdy mecz to koszty, których w swoich wyliczeniach pan Smagorowicz nie uwzględnił. Takich „wątpliwych” momentów było wtedy więcej i uznałem, że ta pożyczka nie ma ustabilizować finansów Ruchu a jedynie „kupić czas” by niektórzy wierzyciele wycofali swoje pieniądze z klubu.
Mówiłem, że za rok czy dwa sytuacja się powtórzy, znów ktoś przyjdzie i powie – dajcie kasę, bo jak nie to Ruch przestanie istnieć… Bez satysfakcji stwierdzam, że moje przewidywania sprawdziły się szybciej niż myślałem. Osoba, która przyszła prosić o wsparcie to obecny prezes, pan Paterman. Niestety poza wieloma słowami o tradycji, historii, symbolu itd., nie padło zbyt wiele konkretów. Na kluczowe pytanie: „co jeśli Ruch spadnie z Ekstraklasy?”, nie odpowiedział. A przecież jest olbrzymia wyrwa w finansach klubu.
Jako radny muszę dbać nie tylko o tradycję i historię, ale także o teraźniejszość i przyszłość, w tym stabilność obecnego budżetu i wieloletniej prognozy finansowej. Poza Ruchem i jego wiernymi kibicami w mieście jest wiele innych potrzeb, jak chociażby modernizacja infrastruktury, poprawa stanu powietrza, budowa przedszkoli czy żłobków itp. Dopóki mam wątpliwości, czy środki przeznaczane na Ruch są wydawane dobrze, czy też jedynie odwlekają katastrofę o kolejne kilka miesięcy, nie poprę takich działań.
Krzysztof Szulc (RAŚ)
Mam świadomość tego jak wiele ważnych inwestycji jest do wykonania w naszym mieście. Kosztem Ruchu wiele z nich nie zostanie zrealizowanych. Dlatego podczas ostatniej sesji rady miasta wstrzymałem się podczas głosowaniem nad przekazaniem kolejnych środków na rzecz klubu. Chorzów nie dysponuje tak wielkim budżetem jak choćby Katowice czy Gliwice i nie stać go na tak wiele. Ruch to wielki klub, z piękną historią i tradycjami. Wszyscy chcemy dla niego jak najlepiej. Nie możemy sobie jednak pozwolić na przekazywanie mu dodatkowego wsparcia, poza przyjętą przez nas formułą, nie wykraczającą poza 2 mln zł przewidziane na promowanie miasta przez sport.
Stanowisko chorzowskiego koła .Nowoczesnej
Ruch jest spółką akcyjną, którego większościowy pakiet posiada Janusz Paterman, miasto posiada nieco ponad 20 proc. Im więcej akcji będzie posiadało miasto tym większy problem będzie to dla miasta. Od wielu lat Ruch boryka się z problemami finansowymi. W zeszłym roku władze Ruchu poprosiły UM Chorzów o wielomilionową pożyczkę. Teraz Miasto zakupiło akcji za 2 mln zł, a kolejny 1 mln wyda również na zakup akcji. Owszem, Ruch jest marką, czternastokrotnym mistrzem Polski, ale czy warto poświęcać środki miasta na dofinansowywanie go? Za 2 miliony mógłby powstać wodny plac zabaw albo tor rolkowy czy strefa aktywnego wypoczynku. Uważamy, że nie jest rozsądne ze strony Miasta kupowanie akcji tego klubu, w mieście jest o wiele bardziej ważniejszych spraw, które wymagają zaangażowania środków finansowych.
Napisz komentarz
Komentarze