Sytuacja "Niebieskich" w ostatnich tygodniach staje się niezwykle trudna. Wysokie porażki z Śląskiem Wrocław 0:6 i Piastem Gliwice 0:3 mocno komplikują sprawę utrzymania się w Lotto Ekstraklasie. Dodatkowo po doniesieniach portalu weszlo.com, Komisja Licencyjna ma ponownie rozpatrzyć wniosek "Niebieskich" i tym razem już przy zielonym stoliku możemy stracić szansę gry w Lotto Ekstraklasie w przyszłym sezonie. Wracając jednak do piątkowego wyjazdowego starcia z Cracovią Kraków Szkoleniowiec Krzysztof Warzychy zdecydował się na kilka zmian. Do wyjściowego składu Niebieskich wrócili Michał Helik, Miłosz Przybecki, Łukasz Surma i Jarosław Niezgoda.
Scenariusz spotkania był najgorszy z możliwych. Już w 80 sekundzie Cracovia wyprowadziła szybką kontrę. Sebastian Steblecki dostał podanie w polu karnym Ruchu, przymierzył i uderzył w dalszy róg, pokonując Libora Hrdlickę. Brak pomysłu na atak pozycyjny to największy mankament chorzowian w tym fragmencie gry. W 13. minucie błąd Urbańczyka w polu karnym, piłka trafia pod nogi Krzysztofa Piątka, który pokonuje Libora Hrdlickę i wyprowadza gospodarzy na 2:0. Kolejne minuty nie zmieniły obrazu gry, a gospodarze przeprowadzali kolejne groźne akcje, głównie po prostych błędach w obronie w wykonaniu "Niebieskich".
Chorzowianie obudzili się w ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy. Najpierw Bartosz Nowak trafił w poprzeczkę, a po chwili Jarosław Niezgoda znalazł się w sytuacji sam na sam w której to...spudłował, a jak później się okazało był na spalonym. Kolejne okazje zmarnowali Paweł Oleksy, który uderzył głową po dośrodkowaniu Łukasza Monety, a Miłosz Przybecki również nie trafił do bramki. Zryw w ostatnich minutach podopiecznych Krzysztofa Warzychy to jedyny pozytyw jaki można było dostrzec po pierwszych 45 minutach meczu.
Od początku drugiej połowy spotkania na boisku pojawili się Jakub Arak w miejsce Nowaka i Michał Koj za Oleksego. Chorzowianie od pierwszych minut chcieli zaatakować bramkę strzeżoną przez Grzegorza Sandomierskiego, jednak podobnie jak to miało miejsce w pierwszej odsłonie ich akcje były nieskładne i nie miały odpowiedniego tempa. W 76. minucie wynik spotkania mogli podwyższyć gospodarze, jednak w sytuacji sam na sam górą był Hrdlicka. Chwilę później chorzowianie stworzyli sobie 100-procentową sytuację bramkową, jednak strzał Jarosława Niezgody trafił w poprzeczkę. Idąc za ciosem w 83. minucie Łukasz Moneta mocno uderzył na bramkę, ale tym razem górą był Sandomierski. Do końca spotkania nic się już niezmieniło. Bezradni chorzowianie przegrali trzeci mecz z rzędu, a ich bilans po trzech spotkaniach to 0 strzelonych bramek i aż 11 straconych!
Porażka jeszcze bardziej skomplikowała i tak już trudną sytuację Ruchu Chorzów. Na dwie kolejki przed końcem "Niebiescy" plasują się na ostatnim 18. miejscu w tabeli, jednak dwa ostatnie spotkania rozegrają z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie (Arką Gdynia i Górnikiem Łęczna). Dwa zwycięstwa mogą spowodować, że Ruch utrzyma się na boisku w Lotto Ekstraklasie, jednak czy to wystarczy. Wszak pozostaje "Zielony Stoliczek", który może wszystko zmienić...
Cracovia Kraków - Ruch Chorzów 2:0 (2:0)
Bramki: Steblecki 2', Piątek 13'
Cracovia: Sandomierski - Malarczyk, Polczak, Wołąkiewicz, Jaroszyński - Wójcicki, Dąbrowski, Kanach, Steblecki, Szczepaniak - Piątek.
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Oleksy - Przybecki, Surma, Urbańczyk, Nowak, Moneta - Niezgoda.
Napisz komentarz
Komentarze