Początki nie były łatwe. W pierwszych tygodniach chęć uczestnictwa w programie zgłosiło zaledwie 7 osób. Z czasem „Praca za czynsz” zyskała jednak na popularności, a w szczytowym momencie w przedsięwzięcie zaangażowało się aż 111 lokatorów. Każdego dnia zaległości wobec PGN odpracowywało wówczas ok. 50 mieszkańców.
- Obecnie ta liczba jest nieco mniejsza, kształtuje się na poziomie ok. 25 osób. Warto zaznaczyć jednak, że wiele osób łączy uczestnictwo w programie ze swoją pracą, co jeszcze kilka lat temu nie było tak częste jak dziś. Celem programu jest nie tylko to, żeby dać możliwość odpracowania swoich zobowiązań. Chcemy również aktywizować i resocjalizować uczestników – zaznacza Karina Kosturkiewicz, główny specjalista ds. programu ”Praca za Czynsz”.
Osobom odpracowującym swoje zaległości czynszowe, powierza się różnego rodzaju prace. Wszystko jest uzależnione od wieku, umiejętności oraz stanu zdrowotnego uczestnika, a także aktualnych potrzeb PGM-u. Stawka godzinowa jest uzależniona od rodzaju prac i kształtuje się na poziomie od 8 do 10 zł.
- Uczestnicy mają do wykonania m.in. szeroko pojęte prace remontowe, naprawy różnego rodzaju urządzeń, np. na placach zabaw, ale również sprzątanie, oczyszczanie pustostanów, strychów i piwnic lub roznoszenie korespondencji czy odczyt wodomierzy. Możliwości jest naprawdę wiele. Uważam, że jest to doskonały sposób na zmniejszenie lub całkowitą spłatę swoich zaległości czynszowych – przekonuje Karina Kosturkiewicz.
Większość uczestników jest pozytywnie nastawiona do programu „Praca za czynsz”. Nawet jeśli początkowo nie byli do niego przekonani. - Byłam załamana, bo w pewnym momencie moje zaległości czynszowe wzrosły do dużych rozmiarów. Dowiedziałam się o tym programie i w końcu postanowiłam, że wezmę w nim udział. Teraz tego nie żałuję. Zwłaszcza, że sama decyduję ile godzin chcę pracować i jaki zakres prac mogę wykonać – mówi Pani Elżbieta, uczestniczka.
Zdaniem Karina Kosturkiewicz, dzięki realizacji „Pracy za czynsz”, wielu lokatorów dostrzegło w swoim życiu „światełko w tunelu”. - Nie raz obserwowaliśmy już, że z czasem uczestnik zaczął przekonywać się, że posiada możliwości by poradzić sobie ze swoimi problemami i – jak to się mówi - „wyjść na prostą” - zaznacza.
- Bardzo często jest tak, że osoby, które miały status osoby bezrobotnej, było podopiecznym OPS-u, po kilku miesiącach znajdował pracę i zaczął sobie samodzielnie radzić. To zawsze daje nam ogromną satysfakcję – przekonuje koordynatorka programu, która odniosła się również do niedawnych doniesień medialnych dotyczących trwających w PGM kontroli.
- Program został poddany kontroli komisji rewizyjnej, która wykazała że wszelkie rozliczenia, cała dokumentacja z tym związana była zdaniem komisji rewizyjnej prowadzona prawidłowo – zaznacza Karina Kosturkiewicz. - Chciałabym zachęcić wszystkich, którzy mają jakiekolwiek obawy przed zgłoszeniem się do nas, żeby znaleźli w sobie siłę i motywację, bo jest to naprawdę doskonały sposób na to, żeby sobie pomóc – dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze